Kampania wstydu

Nerwowy nastrój nadchodzących wyborów zaczyna być coraz bardziej odczuwalny. Tydzień przed głosowaniem Komitet Wyborczy Wyborców Andrzeja Kunta postanowił wyciągnąć najcięższe argumenty w walce politycznej – pozwy sądowe wobec swoich konkurentów w trybie wyborczym. Odbyły się już dwie sprawy.

 

Pierwsza sprawa w trybie wyborczym miała miejsce w czwartek 11 października. Pełnomocnik wyborczy komitetu burmistrza Kunta, pani Katarzyna Stotko, wytoczyła pozew przeciwko kandydatce na radną z KKW SLD Lewica Razem – Elżbiecie Sobczak. Sprawa dotyczyła wpisów kandydatki dotyczących kostrzyńskiej Straży Miejskiej. Najwidoczniej burmistrz uznał, że prywatne wpisy na portalu społecznościowym mogą być dla niego kompromitujące w nachodzących wyborach. Zarzucono w pozwie działalność agitacyjną i zażądano 5 tysięcy złotych na Caritas, zakazanie rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, przeprosin itp. Sąd Okręgowy w Gorzowie Wlkp. nie miał wątpliwości, że pozew jest bezzasadny i należy go oddalić. W uzasadnieniu można było przeczytać: „Cytowana wypowiedź nie była materiałem wyborczym, a choć związana z dyskusją o roli straży miejskiej w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi, nie była skierowana do potencjalnych wyborców, polegała jedynie na wyrażeniu swojej opinii wobec rzekomego działania straży miejskiej, zaś dopatrywanie się w niej innych znaczeń byłaby w ocenie Sądu wyolbrzymieniem i nadużyciem.” Historia wydaje się prozaiczna, podobna do setek innych w toczącej się kampanii wyborczej. Normalne na pewno nie jest to, że w swojej prywatnej sprawie wytoczonej przeciwko mieszkance Kostrzyna nad Odrą powołuje się na świadka komendanta Straży Miejskiej, który przyjeżdża na sprawę w towarzystwie innych strażników służbowym samochodem (który nawet nie został przesłuchany, gdyż Sąd uznał to za bezzasadne). W normalnych gminach w takich przypadkach świadków dowozi prywatnym samochodem pełnomocnik wyborczy lub sam kandydat na burmistrza. Po 16 latach praktyk, burmistrz prawdopodobnie pomylił wybory na burmistrza miasta z wyborami MISS Kostrzyna – w których najważniejsza jest tylko prezentacja swoich zalet i walorów. Zapomniał, że ludzie mają prawo do krytyki, zwłaszcza na prywatnych portalach społecznościowych. Ponadto dlaczego burmistrz chciał wpłaty 5 tysięcy złotych na konto Caritasu, a nie np. na WOŚP lub lokalną organizację społeczną pomagającą mieszkańcom Kostrzyna?

Druga sprawa w trybie 24-godzinnym odbyła się dzień później – 12 października. Tym razem kandydat na radnego Piotr Dziekan z KWW Andrzeja Kunta pozwał Członka Zarządu Wspólnoty nr 10 na Osiedlu Leśnym. Powodem do spotkania się w Sądzie Okręgowym były także prywatne wpisy na portalach społecznościowych. Analogicznie do burmistrza Kunta, radny Dziekan domagał się zapłaty, tym razem kwoty 10 tysięcy, na Klub Abstynenta, sprostowania informacji o rzekomych kłamstwach i pomówieniach jego osoby, itp. Kwestia dotyczyła głównie prywatnego wpisu w publicznej dyskusji informującego o wniesionej do UM skargi na Radnego Dziekana za łamanie przez niego Kodeksu Etyki Radnych. Sąd również nie miał najmniejszych wątpliwości, aby taki pozew oddalić. Podkreślił, że pozwany nie uczestniczy w żadnym komitecie wyborczym. Sędzia zaznaczyła, że w rozumieniu kodeksu wyborczego Członek Zarządu Wspólnoty nr 10 w niniejszej sprawie był osobą postronną, co oczywiście nie wyklucza faktu, że jako obywatel może mieć swoje polityczne sympatie lub antypatie i je wyrażać w ramach konstytucyjnej wolności słowa. Trudno jest zrozumieć, że toczącą się polemikę w Internecie KWW Andrzeja Kunta wykorzystuje do straszenia Sądami uczciwych ludzi, których postanowienia dwukrotnie potwierdziły „nadwrażliwość” komitetu burmistrza. Andrzej Kunt najwidoczniej próbuje udowadniać mieszkańcom, że w „jego” mieście nikt nie ma prawa do konstytucyjnej wolności słowa, a zwłaszcza do krytyki.

 

Bartosz Gajewski

 

 

 

Informacja KKW SLD Lewica Razem

Dodaj komentarz