Polaków w sybirską tajgę wygnali

Kołyma, Workuta, Krasnojarsk, Irkuck, Omsk, Archangielsk, Kazachstan, Komi, Swierdłowsk i Ałtaj – to symbole martyrologii naszego narodu; to Białe krematoria. Tak nazwał miejsca zsyłek Polaków poeta - Sybirak Marian Jonkajtys. Polscy Zesłańcy doznali tam niewyobrażalnych cierpień będąc na obcej ziemi 6, 10 a nawet 15 lat.

Wszyscy deportowani doznali głodu i nieludzkich represji. Wielu Polaków umierało już w czasie podróży w bydlęcych wagonach, wielu umierało z wycieńczenia z pracy ponad ludzkie siły, chorób i głodu, co trzeci deportowany pozostał na nieludzkiej ziemi, ponosząc najwyższą ofiarę. Wśród Polaków wywiezionych do ZSRR w 1940 i 1941 r. około jednej czwartej zesłanych stanowiły dzieci poniżej 14 lat. Tylko dzięki uporowi i determinacji generała Andersa z pozostałych przy życiu zesłańców w 1942 roku zdołano ewakuować niespełna 115 tys. żołnierzy i cywilów. Jak przystało na prawdziwego wodza, ratującego swych żołnierzy, gen. Anders wyjechał z Rosji jako ostatni z ewakuowanych w dniu 19 sierpnia 1942 roku.

Kilka lat później generał wspominał tamte wydarzenia mówiąc:

- Jesteśmy małą Polską, tworzymy Polskę wędrowną.

 

Jak skutecznie był realizowany stalinowski plan eksterminacji narodu polskiego? Polski miało nie być, a Polacy mieli wyrok dożywotniego zesłania. Jednak: opatrzność Boża, błagalne modlitwy zesłańców i głęboka wiara dawały nadzieję na przetrwanie, pozwoliły powrócić do upragnionej Ojczyzny - tak pięknie wspomina o tym Pani Maria Szydełko (z domu Misiołek) urodzona w Posadzie Nowomiejskiej, powiat Dobromil, województwo lwowskie, zesłana na Syberię jako mała dziewczynka.

 

Bolesław Karus, kowal z kolonii Stanisławówka w powiecie Sokal, województwo lwowskie w kwestionariuszu z tzw. kolekcji generała Andersa, która do dzisiaj znajduje się w Archiwum Instytutu Hoovera w Kalifornii napisał:

- Proszę wyciągnąć z tego pisma treści i umieścić to w historii, aby czytali je nasze dzieci, gdy powrócą do Ojczyzny.

 

Poprzez kostrzyński Marsz Pamięci Zesłańców Sybiru oddajemy hołd tym wszystkim, którzy trafili na nieludzką ziemię, tym wszystkim, którzy cierpieli tam katorgę, i tym wszystkim, którzy przeżyli i wrócili do Ojczyzny. Tym, którzy przeżyli Golgotę Wschodu i którzy pomagają utrwalać pamięć o prawdzie historycznej tamtych tragicznych lat na zesłaniu. Pamięć o osobach zesłanych na Sybir w czasie pierwszych i kolejnych deportacji, o grobach tych, którzy nie mogli wrócić. Pamięć ta jest zwykłym, codziennym obowiązkiem nas wszystkich. Nie pozwólmy, aby upływający czas zatarł w naszej pamięci Sybiraków– Tułaczy, a w szczególności kostrzyńskich Sybiraków. Tych, którzy swoimi życiorysami potwierdzają słowa generała Władysława Andersa:

- Nikt tak jak Polacy nie kocha swej Ojczyzny.

17 września 2019 r. z Placu Wojska Polskiego w Kostrzynie nad Odrą ruszymy do kolejnego Marszu Pamięci Zesłańców Sybiru. Pamiętając o tragicznych czasach wojny, nie zapominajmy także o Tych, którzy nie powrócili do Polski, którzy pozostali na nieludzkiej ziemi, często w bezimiennych grobach. My, mieszkańcy Kostrzyna nad Odrą mamy do wypełnienia prosty, ludzki obowiązek.

Zachowajmy w naszej pamięci losy i drogi powrotu Sybiraków do Ojczyzny! Ku przestrodze, aby nigdy więcej podobna tragedia się nie powtórzyła!

Dodaj komentarz