Wspólny spacer

26 października kilkaset osób wzięło udział w spontanicznym spacerze mającym na celu zaakcentowanie niezadowolenia z decyzji Trybunału Konstytucyjnego o uznaniu tzw. „kompromisu aborcyjnego” za niezgodnego z polskim prawem.

Akcja na kostrzyńskim Rondzie Unii Europejskiej zgromadziła w swojej zdecydowanej większości młodzież, która za trzy lata prawdopodobnie będzie miała okazję uczestniczyć w swoich pierwszych wyborach parlamentarnych. Niestety wykrzykiwane inwektyw w stosunku do partii rządzącej po raz kolejny nie rokują poparcia politycznego w grupie najmłodszych wyborców. Jednym z najchętniej artykułowanych haseł (z wyjątkiem inwektyw), brzmiało „myślę, czuję, decyduję!”. Na licznych tabliczkach w rękach uczestników spaceru dookoła ronda można było wyczytać m.in. „nie jestem inkubatorem” czy „kobiet się nie wku.....”. Wspólne wyrażenie oburzenia z traktowania kobiet instrumentalnie przez niektóre środowiska polityczne trwało od 16 do 17.30. Uczestników marszu zmotywowało do wspólnej akcji odbieranie im dostępu do nowoczesnej medycyny oraz pozbawianie ich możliwości wyboru i decydowania o własnym zdrowiu i przyszłości. Policja zorganizowała cztery objazdy, dzięki czemu kierowcy mogli sprawnie przejechać przez centrum miasta. Zmotoryzowani mieszkańcy, którzy dotarli do ronda, pojawili się w tym miejscu głównie w celu wsparcia tej inicjatywy. W tłumie trudno można było odnaleźć lokalnych samorządowców. Wyjątkiem była radna Elżbieta Sobczak z Nowej Lewicy.

Wieczorem odbył się także „czarny spacer ulicami Dębna”. Frekwencja była imponująca - około 2 tysiące mieszkańców odczuło potrzebę wieczornego spaceru po głównych ulicach Dębna.

Oczywiście pojawiły się liczne relacje i komentarze na portalach społecznościowych, w których zazwyczaj dominowały polemiki typu:

- Oni tym dzieciom tłumaczyli: "widzisz córcia, gdybyś była brzydka w USG, to by mamusia z pieskiem dzisiaj chodziła".

- Jestem mamą dziewczynki która zwróciła Pani uwagę swoim udziałem w proteście (nie było to jedyne dziecko idące w tłumie). Zabrałam ja ze sobą bo to dla niej i dla swojej starszej córki tam poszłam, bo ja donoszę swoją na szczęście zdrowa (przebadaną) ciążę do końca i więcej już nie planuję.

Chcę żeby Ona i inne dziewczyny miały wybór, żeby mogły zdecydować Same, żeby mogły się przygotować jeśli zdecydują się na poród choćby dziecka z niewielką wada genetyczna. WYBÓR nie obowiązek.

To czy Ona wiedziała po co tam jest to inna sprawa, wiedziała tyle ile w jej wieku trzeba, a to jest tylko i wyłącznie moja sprawa co powiem Swojej córce i w jaki sposób.

Zaskoczyły mnie wulgarne okrzyki, ale przed tym ciężko uchronić uszy dziecka choćby w parku na placu zabaw.

Pozwalam swoje córce oglądać Fakty i kiedy słucham radia w samochodzie i zaczynają się wiadomości to nie wyciszam go tylko razem z nią słucham, a kiedy jest coś co ją zaciekawi pyta, a ja tłumacze tak jak umiem przedstawić dorosły świat dziecku. "Nie chowam jej pod kloszem" nie chce żeby dorosły świat ją zaskoczył.

 

red.

 

 

 

Dodaj komentarz