Wycieczka Kresowian do Dobiegniewa

6 maja Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich w Kostrzynie nad Odrą wraz z zaproszonymi gośćmi z Gorzowa Wlkp. uczestniczyło w jednodniowej wycieczce do Dobiegniewa i okolic. Wśród wielu słonecznych dni trafiliśmy na jedyny dzień z deszczem, chociaż i w deszczu wycieczkę należy uznać za niezwykle udaną. W programie mieliśmy zwiedzanie Muzeum Woldenberczyków w Dobiegniewie, następnie zwiedzanie pałacu i ogrodów przypałacowych w Mierzęcinie oddalonym od Dobiegniewa o 6 km, i na koniec grillowanie kiełbasek nad jeziorem Osiek.

Jedziemy do Muzeum Woldenberczyków oddalonego około 2 km od Dobiegniewa,

(dawniej Woldenberg ). Znajduje się na terenie dawnego obozu jenieckiego Oflag II C Woldenberg. Muzeum powstało w 1987 r. z inicjatywy byłych jeńców Oflagu II C Woldenberg. Przez ponad 5 lat istnienia przetrzymywanych było w nim ponad 6 tysięcy polskich oficerów i podoficerów uczestniczących w kampanii wrześniowej oraz powstania warszawskiego. Trafiło tutaj wielu wybitnych naukowców, aktorów, architektów, plastyków, muzyków, pisarzy oraz inżynierów. Przebywali tutaj min. archeolog Kazimierz Michałowski, pisarz Marian Brandys, aktor Kazimierz Rudzki.

Obóz przynależał do Abwehry, osadzonych chroniła Konwencja Genewska, której Niemcy przynajmniej połowicznie przestrzegali. W Waldenbergu na ogół nie strzelano do ludzi, nie poddawano ich wyrafinowanym torturom, nie pastwiono się nad nimi. Ludzie żyli za parawanem Genewskich praw. Kary za ucieczki z Obozu nie były wysokie. Złapani jeńcy trafiali do aresztu na 14 dni. W Oflagu II C działał uniwersytet. Można było studiować języki obce, nauki techniczne, prawo, historię. Uniwersytet skupiał około 1500 studentów i 80 wykładowców z uprawnieniami nauczycieli akademickich. Na podstawie zachowanych dokumentów jeńcy uzyskali potwierdzenie wykształcenia.

W zbiorach Muzeum znajdują się oryginalne pamiątki z czasów niewoli podarowane przez Woldenberczyków i tak - oryginały znaczków poczty obozowej, drzeworyty, rzeźby, rękopisy i maszynopisy, nuty, zdjęcia, dyplomy, rozkazy polskiej i niemieckiej komendantury, identyfikatory obozowe, obozowe obrazy, grafika oraz projekty techniczne.

Przewodnik przez około 2 godziny opowiada nam szczegóły z życia w obozie, a na dworze ciągle siąpi deszczyk. Trudno, niech pada, jedziemy 6 km. do Mierzęcina zwiedzić piękny pałac i otoczenie. Zostawiamy autokar na parkingu folwarku, parasole do ręki i idziemy zwiedzać tereny pałacowe.

Neogotycki odrestaurowany pałac przemianowany został na elegancki hotel z ekskluzywnym SPA, wytworną restauracją, krytym basenem i ośrodkiem jazdy konnej. Jako jedyny obiekt w Polsce posiada własną winnicę, przetwórnię i piwnice winne. W pałacu znajdują się 83 komfortowo wyposażone pokoje. Niestety w obiekcie jest wesele i pozostało nam zwiedzenie parku przy pałacu. Park o pow. 16,28 ha położony jest na podłużnym wyniesieniu terenu. Od strony zachodniej opada tarasami ku stawowi i rzeczce Strugi Mierzęckiej. Tutaj powstał w ostatnich latach ogród japoński. Park w części wschodniej jest krajobrazowym ogrodem angielskim, w którym ogromne drzewa i grupy krzewów eksponowane są na równo ciętym trawniku. Przewodnik prowadzi nas parkowymi ścieżkami, większość za nim podąża, ale jest ślisko i niektórzy rezygnują ze spaceru.

Ostatnia część programu - pieczenie kiełbasek. Wracamy do Dobiegniewa i jedziemy na plażę nad jeziorem Osiek, gdzie znajduje się zadaszone miejsce przeznaczone na ognisko. Piękne jezioro otoczone lasami, szkoda, że pada, bo pospacerowalibyśmy po pomostach na jeziorze. Nie za ciepło, ale za to podgrzewaliśmy się przy ognisku i nie tylko, przegryzając prowiantem przywiezionym z domu.

Podziękowanie dla Józefa Żarskiego za wyszukiwanie ciekawych miejsc godnych zwiedzenia. Poza tym grupa kulturalna, dbała o utrzymanie dobrej atmosfery w autobusie. O godz. 18 00 cali i zdrowi byliśmy już w Kostrzynie.

 

 

Andrzej Dudkiewicz.

 

 

Dodaj komentarz