Strefa z pomysłem

W jaki sposób Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna dociera do potencjalnych inwestorów oraz jak tworzy swój wizerunek? O szczegóły zapytaliśmy dyrektora ds. marketingu, pana Andrzeja Kaila.

 

 

- W jaki sposób K-SSSE dociera do inwestorów?

 

- Przez ponad 15 lat wypracowaliśmy wiele dróg dotarcia do potencjalnych inwestorów. Oczywiście za każdym razem zależy nam na bezpośrednim kontakcie z zainteresowanym. Najważniejsze jednak moim zdaniem są udziały w seminariach, konferencjach i misjach gospodarczych. Mówimy tu o przedsięwzięciach zarówno w Polsce, jak i za granicami naszego kraju. Jeździmy praktycznie wszędzie, o czym świadczy chociażby zestawienie krajów pochodzenia inwestorów w naszej Strefie. Mamy inwestorów w Chin, Indii, ale i USA Szwecji. Strefa promuje się na całym świecie. Bierzemy udział w różnego rodzaju przedsięwzięciach o charakterze gospodarczym. W ostatnim czasie dla przykłady byliśmy w Arabii Saudyjskiej, Grecji, Hiszpanii i Szwecji. Obecnie wybieramy się do Niemiec i Norwegii oraz rozmawiamy z Rosjanami i Kazachami.

- Marketingowy sukces na przestrzeni ostatnich lat?

- Uważam, że największym naszym sukcesem jest doprowadzenie do tego, że większość gmin strefowych, tzn. tych, w których znajdują się tereny objęte statusem naszej strefy, tak mocno się usamodzielniła, że nasze działania tam sprowadzają się wyłącznie do doradztwa. Nie baliśmy się przekazywać naszej wiedzy z zakresu pozyskiwania inwestorów, dzięki czemu gminy te wychowały sobie świetnych fachowców w naszej branży. Równie ważne dla mnie jest to, że inwestorzy, którzy zainwestowali u nas 10 lat temu, w dniu dzisiejszym dalej się rozwijają, wprowadzają nowe technologie i zatrudniają kolejne osoby. Świadczy to wyłącznie o tym, że przygotowany przez Kostrzyńsko-Słubicką Specjalną Strefę Ekonomiczną produkt marketingowy, którym są doskonałe tereny inwestycyjne, sprawdził się. Takie działania można ocenić wyłącznie z perspektywy czasu.


 

- Za co odpowiada dyrektor marketingu w KSSSE?

- Dyrektor ds. marketingu odpowiada za sprawną organizację pracy pracowników marketingu. Za to, żeby na czas przygotowywane były oferty inwestycyjne oraz informacje niezbędna dla inwestorów, którzy zamierzają zainwestować w Strefie. Mam przyjemność kierować wspaniałym zespołem ludzi, którzy nie tylko kochają to co robią, ale są w tym również bardzo dobrzy. Poza tymi podstawowymi sprawami jestem odpowiedzialny również za kontakty z 42-dwoma samorządami, gdzie każdorazowo mam przyjemność informowania zainteresowanych radnych o tym, co to jest Strefa, jak współpracują z nami burmistrzowie tych miast, no i oczywiście kiedy pojawią się pierwsi inwestorzy. Czasami nie jest łatwo.


 

- Z kim współpracuje Strefa w aspekcie marketingowym?

- Z każdym kto chciałby pomoc w pozyskiwaniu nowych inwestorów. Od jednoosobowych firm doradczych po wielkie korporacje typu DELOITTE, KPMG czy PWC. Naszym stałym partnerem jest Ministerstwo Gospodarki oraz Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych S.A. W zakresie pozyskiwania dostępu do wiedzy o nowych inwestorach współpracujemy z polskimi ambasadami na całym świecie, oraz z zamiejscowymi placówkami Ministerstwa Gospodarki tzw. WPHI również w najważniejszych państwach świata,

- Jak jest kreowany wizerunek firmy?

- Staramy się robić dobrą robotę. Może to jest i slogan, ale inaczej się nie da. Pozyskujemy nowych inwestorów, budujemy nowe fabryki, przygotowujemy infrastrukturalnie nowe tereny pod inwestycje, ale również wspieramy potrzebujących, chorych i tych w trudnej sytuacji życiowej, dbamy o sport (mały i duży), wspomagamy instytucje kultury, stowarzyszenia społeczno-kulturalne, sportowe i charytatywne. Jesteśmy obecni niemalże w każdym przedsięwzięciu na terenie województwa lubuskiego, nie mówiąc już o Kostrzynie nad Odrą. Lubimy być aktywni i chyba to powoduje, że dzisiaj należymy do najlepszych stref w Polsce.

- Czy K-SSSE jest marką w województwie lubuskim i Polsce?

- Zdecydowanie tak. Po 15 latach jesteśmy już rozpoznawali zarówno w województwie, jak i kraju. Dla przykładu w zeszłym roku na zaproszenie Rządu Polskiego, a konkretnie Ministerstwa Gospodarki, wspólnie z pracownikami Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych miałem przyjemność szkolić ukraińskich pracowników rządowych. Wydaje mi się, że gdyby nasza Strefa była niewidoczna na terenie kraju, to nikt nigdy nie zwróciłby się do mnie z taka ofertą współpracy. Uważam, że jesteśmy dobrze postrzegani, chciałbym, żeby ten stan trwał tak długi, jak długu będziemy funkcjonować.


- Dziękujemy za rozmowę.


 

 

Dodaj komentarz