Dni Kostrzyna nie będzie

W lipcowym wywiadzie z Łukaszem Dombkiem czytelnicy Gazety Kostrzyńskiej Flesz mogli się dowiedzieć, że prezes fundacji Nowoczesne Lubuskie złożył do władz miasta Kostrzyn nad Odrą wniosek o przywrócenie w kalendarzu miejskich imprez Dni Kostrzyna. Minął miesiąc, odpowiedz przyszła jednoznaczna. Jaka?

- Panie Łukaszu doczekał się Pan odpowiedzi z Urzędu Miasta dotyczącej przywrócenia Dni Kostrzyna.

- Tak, odpowiedz przyszła po około dwóch tygodniach. Burmistrz miasta napisał, że Dni Kostrzyna posiadały długoletnią tradycję i Kostrzyn nad Odrą organizował tę imprezę od lat 80-tych. Dowiedziałem się też, że od 2010 roku nastąpiła przerwa w organizacji święta miasta ze względu na remont amfiteatru. Co ciekawe w piśmie otrzymałem informację, że od tego czasu połączono Dni Kostrzyna z Dniami Twierdzy. Burmistrz jednoznacznie stwierdził, że nie widzi sensu organizacji jednej imprezy o nazwie Dni Kostrzyna, a woli organizować kilkanaście drobnych przedsięwzięć kulturalnych w ciągu roku. Twierdząc jednocześnie, że taka organizacja imprez jest bardziej racjonalna. W dalszej części pisma przeczytałem, że epizodyczne imprezy organizowane od czasu do czasu w amfiteatrze, często odpłatne, nie ustępują wcześniejszym Dniom Kostrzyna. Burmistrz „aby nie być gołosłownym” przypomniał, że podczas Pikniku Kresowian w amfiteatrze wystąpił m.in. Haydamaky i Janek Samołyk. Ponadto nasz włodarz wspomniał o kilkunastu imprezach w amfiteatrze, które odbyły się na przestrzeni ostatnich lat. Niestety nie każdy mieszkaniec miał na te imprezy zaproszenie i zdecydowana większość musiała kupić bilet. Burmistrz nie omieszkał przypomnieć o Przystanku Woodstock, na którego formę nie ma najmniejszego wpływu. W oficjalnym piśmie mogłem przeczytać, że od 2004 roku mieszkańcy mogli uczestniczyć w blisko tysiącu bezpłatnych imprezach na Wzgórzu Grudzia. Szkoda, że w piśmie nie padła kwota jaką mieszkańcy miasta wydali na bezpłatny festiwal Jurka Owsiaka. Oczywiście puentą pisma była informacja o kwitnącym życiu kulturalnym w mieście. Dowiedziałem się także, że dotacje na kulturę w ostatnich pięciu latach wzrosły o połowę. Reasumując burmistrz podkreślił, że w ciągu roku w Kostrzynie organizowane jest kilka „Dni Kostrzyna” z ofertą wielokrotnie szerszą od tej „którą zechciałem przypomnieć”.

- Czy ta jednoznaczna odpowiedź jest dla Pana satysfakcjonująca?

- Dobry żart. Cieszę się, że Pan burmistrz tak świetnie pamięta jakie imprezy odbywały się na terenie miasta. Szkoda, że imprezy odbywające się w amfiteatrze prawie zawsze nie cieszyły się popularnością, a obiekt, który kosztował nas ponad 5 milionów złotych podczas tych „Dni Kostrzyna” niemal zawsze świecił pustkami. Jako prezes fundacji Nowoczesne Lubuskie spotykam się z mieszkańcami i rozmawiam z nimi o potrzebach kulturalnych w mieście. Nie rozumiem po co wydaliśmy tyle milionów złotych na obiekt, który dobrze wygląda tylko na pocztówkach z Kostrzyna nad Odrą. Z moich rozmów z mieszkańcami jednoznacznie wynika, że dawna formuła Dni Kostrzyna jest w dalszym ciągu potrzebna i ogromnie ubolewam, że nasza władza ma odmienny pogląd.

- Czy to koniec walki o Dni Kostrzyna?

- Wręcz przeciwnie. Takie lekceważenie potrzeb mieszkańców tylko mnie motywuje do dalszej walki. We wrześniu rozpoczynam zbieranie podpisów z poparciem nad przywróceniem formuły Dni Kostrzyna. Cieszę się także, że inne organizacje na terenie miasta włączają się również w walkę o przywrócenie tej pięknej tradycji kulturalnej. Podpisy będą zbierane do 17 października, a następnie przekazane Burmistrzowi.

Petycję można pobrać na Facebooku lub skontaktować się ze mną, aby ją otrzymać już w wersji papierowej.

Mam nadzieję, że większość mieszkańców podpisze się na listach. Wierzę, że dzięki tej inicjatywie w przyszłym roku będziemy wspólnie świętować nasze lokalne święto na Dniach Kostrzyna.

 

- Dziękuję za rozmowę.

Dodaj komentarz