Burmistrz z siedzibą w fundacji?

Wyjaśniając ten tajemniczy tytuł należy wrócić do zeszłorocznych wyborów samorządowych. Jesień 2014 roku była okresem rejestracji komitetów wyborczych. Sporym zaskoczeniem był fakt rejestracji komitetu KKW Andrzeja Kunta w siedzibie Fundacji Cogitavi oraz siedzibie firmy Media Kostrzyn (ten sam adres). Jak ten prozaiczny wątek wpływa na wydatki publiczne? Na podstawie dotychczasowych faktur od podmiotów zarejestrowanych w siedzibie burmistrza wynika, że prawdopodobnie meldunek będzie kosztował podatników pół miliona złotych.

 

Media Kostrzyn oraz Fundacja Cogitavi są wydawcami miesięcznika Nasz Kostrzyn. Od kilku lat wydawcy bezkonkurencyjnie wygrywają przetargi na wydawanie niniejszej gazety. Łącznie kostrzynianie zasponsorowali 54 wydania gazety. Przez pierwszy okres gazetka kosztowała podatników 2,5 tysiąca miesięcznie, później 3 tysiące, a od czasu gdy pracownik Fundacji Cogitavi Bartłomiej Suski włączył się w promocje lokalnej samorządności, gazetka kosztuje nas wszystkich 5 tysięcy miesięcznie. Przy okazji należało by także wspomnieć, że Bartłomiej Suski jest członkiem klubu radnych burmistrza oraz synem sekretarza miasta – Anny Suskiej.

Od chwili zameldowania burmistrza w siedzibie Fundacji Cogitavi, do połowy października tego roku wartość faktur z Media Kostrzyn i Fundacji Cogitavi wyniosła około 120 tysięcy złotych. Przez całą czteroletnią kadencję – na podstawie dotychczasowych danych – meldunek KKW Andrzeja Kunta będzie kosztował mieszkańców prawdopodobnie 500 tysięcy złotych.

Nie ulega wątpliwości, że ktoś musi wydawać „urzędową” gazetkę. W grudniu 2015 miasto płaciło za swój biuletyn 3 tysiące złotych, a w styczniu 5 tysięcy. W rozmowie z radnymi wynikało, że w tym roku będzie więcej wydań. Prawdopodobnie radni uwierzyli, że miesięczniki można wydawać dwa razy w miesiącu. Były co prawda inne zlecenia wydawnicze, ale zapłaciliśmy za nie ponad 14 tysięcy złotych dodatkowo. Dwa lata temu „Gazeta Kostrzyńska” - najstarsze czasopismo w mieście, zaproponowała Miastu wydawanie „Samorządnego Kostrzyna” bez reklam, jako osobnej gazety za połowę dzisiejszej kwoty. W zeszłym roku ze względu na brak doświadczenia w wydawaniu gazet przez Gazetę Kostrzyńską pominięto ją w procesie przetargowym.

Wspieranie taką ogromną kwotą prywatnych podmiotów gospodarczych nie ma nic wspólnego z racjonalnym wydawaniem publicznych pieniędzy oraz z rozwijaniem swobody gospodarczej. Trudno jest konkurować na rynku wydawniczym w takich okolicznościach. Dzięki takiej praktyce wyrządza się szkodę pozostałym czasopismom i próbuje się stworzyć lokalny monopol wydawniczy na samorządową propagandę, niestety nie za swoje pieniądze.

Bulwersująca w tych okolicznościach jest także praca radnego Bartłomieja w Fundacji Cogitavi.

W sytuacji, w której klub radnych Andrzeja Kunta ma zdecydowaną większość w Radzie Miejskiej przyszłość pracodawcy Bartłomieja Suskiego wydaje się świetlana. Cytując hasło wyborcze burmistrza warto „postawić na dobrych ludzi”.

 

 

 

 

Bartosz Gajewski

 

Dodaj komentarz