Znikające koła

Rok 2015 był przełomowy dla kostrzyńskiej Przystani zlokalizowanej pomiędzy mostem pieszym a kolejowym. Miasto postanowiło wyposażyć Przystań w dwa koła ratunkowe wraz z instrukcją obsługi. Przedsięwzięcie bez wątpienia słuszne i potrzebne podczas sezonu żeglarskiego. Po półrocznej „służbie” ktoś prawdopodobnie wpadł na pomysł, że koło można sobie po prostu wziąć do domu. Idea poprawy bezpieczeństwa turystów żeglugi śródlądowej narodziła się wśród miejskich urzędników w połowie zeszłego roku. Termin nieprzypadkowy ze względu na początek sezonu żeglarskiego, który zazwyczaj kończy się w październiku. Dla nieumyślnych żeglarzy koło potrafi uratować zdrowie i życie. W styczniu koło ratunkowe jest bezużyteczne. Nikt w tym okresie nie uprawia turystyki rzecznej, a jak ktoś wpadnie do wody, to przeżyje maksymalnie kilka minut. W tym czasie nikt nawet nie zdąży przeczytać instrukcji obsługi takiego koła. Kostrzyńskie koła, które jeszcze w grudniu były w komplecie, kosztują około 200 złotych za sztukę. Każdy mieszkaniec może zapoznać się z ich instrukcją obsługi, a nawet popróbować sobie jak nimi rzucać. Niestety podczas nauki rzucania kołem do Warty jedno zostało „stracone”. Na szczęście błyskotliwi urzędnicy w budżecie zabezpieczyli 50 tysięcy na projekt „Odra dla turystów”. Nawet jak każdy mieszkaniec spróbuje jak działa koło ratunkowe i każdego dnia trzeba będzie podstawić dwa nowe koła, to pieniędzy wystarczy na 125 dni „szkoleń”. Apelujemy o dołożenie jeszcze 100 tysięcy aby kół wystarczyło na cały rok.

Dodaj komentarz