Święta w Pensjonacie

Święta Bożego Narodzenia, co najmniej dwa tygodnie przygotowań, bieganina, sprzątanie, zakupy, gotowanie różnych potraw i kiedy nadejdzie wyczekiwany okres świąt człowiek jest wypompowany. Wigilia tradycyjnie, spotkanie z dziećmi przy świątecznym stole, ale po godzinie dzieci uciekają bo przecież wszystkie zamężne i muszą odwiedzić drugich rodziców. Zanim posprzątasz, już późny wieczór i człowiek nie ma siły iść na pasterkę. Dwa dni świąt, nuda, czasami odwiedzą dzieci, człowiek siedzi przed telewizorem i pojada, jeżeli jest ładna pogoda człowiek zrobi spacerek, ale ostatnimi czasy pogoda na święta nas nie rozpieszcza.

Któregoś październikowego dnia żona spytała czy nie możemy raz spędzić inaczej święta, czemu nie?, można na święta pojechać gdzieś do pensjonatu. Krótkie poszukiwania w internecie i zarezerwowaliśmy sobie z żoną na okres świąt miejsce w Domu Wypoczynkowym Gigant w Międzygórzu.

Ceny za pobyt nie wygórowane. Już bez żadnych przedświątecznych nerwów pakujemy walizki i w przedwigilijny dzień jedziemy do Międzygórza. Podróż bez problemów osobowymi pociągami przez Zieloną Górę, Wrocław do Bystrzycy Kłodzkiej. Z Bystrzycy autobusem do Międzygórza. W autobusie tylko kilka osób, które wysiadają w Domaszkowie, dalej jesteśmy jedynymi pasażerami. Myślałem, że autobus będzie zatłoczony a tu pustka. Pytam się kierowcy co się dzieje, pamiętam dawne lata i wszędzie rzesze ludzi. Międzygórze żyło do 1990 r. kiedy był fundusz wczasów pracowniczych, później nastąpił upadek mówi kierowca. Dopiero ostatnimi laty powoli odżywa ta piękna miejscowość.

Jesteśmy w Międzygórzu, meldujemy się w naszym Domu Wypoczynkowym, warunki pobytu przyzwoite. Krótka toaleta, idziemy na kolację a później odpoczynek po 10 – godzinnej podróży.

Ranek budzi nas pięknym słońcem. O godz. 9 mamy śniadanie, a o 17 przewidziana jest dzisiaj uroczysta kolacja wigilijna. Po śniadaniu wymarsz na spacer po wsi, bezchmurne niebo, ale do centrum wsi słońce nie dociera, zasłaniają je stoki górskie.

Międzygórze jest górską klimatyczną stacją malowniczo położoną w zacisznych dolinkach u stóp Masywu Śnieżnika. Zabudowa architektoniczna dodaje miejscowości uroku, drewniane domy z pięknymi rzeźbieniami, krużgankami, balkonikami i balustradami oraz pensjonaty w stylu tyrolskim i norweskim komponują się z górskim otoczeniem.

Budynek ,, Gigant” w którym mieszkamy jest największym obiektem wzniesionym w stylu tyrolskim zbudowany w latach 1882 – 1883 jako sanatorium. Jest to silnie rozczłonkowany, drewniany budynek z licznymi ryzalitami, z wieżą, z balkonami, z loggiami i długimi tarasami na trzech kondygnacjach. Gigant pozostaje największym tego typu drewnianym budynkiem w polskiej części Sudetów.

Przedświąteczny dzień, robimy zakupy pamiątek, następnie w planie zwiedzenie rezerwatu Wodospad Wilczki. Spacerując po wiosce widać, że obecnie Międzygórze ponownie nabiera blasku, urokliwa zabudowa jest w większości odrestaurowywana. Idziemy do rezerwatu ulicą Wojska Polskiego, można też dojść alejką spacerową.

Wodospad Wilczki, największy i najwyższy wodospad w Masywie Śnieżnika. Rzeka Wilczka spada z 22 m do kotła i dalej płynie wąskim wąwozem zwanym kanionem amerykańskim, którego pionowe ściany sięgają nawet 25 m. Nad wodospadem znajduje się mostek a wokół niego wyznaczono ścieżki oraz schodki prowadzące do tarasów widokowych, tak by można było oglądać wodospad i wąwóz z każdej strony. Obejrzeliśmy wodospad ze wszystkich punktów widokowych, narobiliśmy zdjęć i powrót do domu, musimy się przygotować na uroczystą wigilię.

Punktualnie o 17 jesteśmy na Sali konsumpcyjnej, stoły udekorowane, przygotowane na około 100 osób. Na stołach wigilijne potrawy, duży wybór potraw zadowala nas w zupełności, łamiemy się opłatkiem i zawieramy znajomości z innymi uczestnikami. Po uroczystej kolacji odpoczynek a następnie wymarsz na Pasterkę do pobliskiego drewnianego kościółka. Zabytkowy kościółek parafialny z lat 1740 – 1742 należący do parafii św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Marii Panny z barokowym wystrojem wnętrza. Idziemy trochę wcześniej żeby zająć miejsce przed ołtarzem. Kościółek zapełnił się po brzegi, byliśmy pod wrażeniem uroczystości, pośpiewaliśmy sobie kolęd które śpiewano w całości nie przerywając po jednej czy dwóch zwrotkach.

Następny dzień, o godz. 9 śniadanie, stół szwedzki, spory wybór dań. Po śniadaniu wybieramy się do Sanktuarium Maria Śnieżna znajdujące się pod szczytem góry Iglicznej wysokiej na 845 m n.p.m. Kościół jest murowaną budowlą jednonawową. Ponad kościołem na szczyt Iglicznej prowadzi droga krzyżowa. Nieopodal kościoła prywatne schronisko.

Około 100 m od naszego Domu Wczasowego rozwidlenie szlaków, skręcamy w lewo, idziemy szeroką aleją stokiem góry. Po kilkuset metrach z lewej ok. 80 m poniżej szumiący wodospad Wilczki. Jeszcze kawałek i dochodzimy do czerwonych znaków szlaku prowadzącego od wodospadu. Przez ponad kilometr do domu wśród róż idziemy po równym, później na odcinku ok. kilometra pokonujemy ok. 150 m różnicy wzniesień. W kościele sporo ludzi, akurat trwa msza święta, niestety jest zakaz robienia zdjęć w kościele. Po mszy chcemy wypić herbatę w schronisku, ale schronisko w tak wielkie święto nieczynne, nieładna wizytówka dla właścicieli. Na szczęście ratuje nas kawiarenka przy Plebanii. W kawiarence pijemy smaczną kawę i herbatę, kupujemy pamiątki i widokówki. Do Międzygórza wracamy żółtym szlakiem, ponad kilometr, najpierw drogą, później wygodną ścieżką dochodzimy do Ogrodu Bajek. Niewielki ogród na wys. 700 -710 m otoczony jest przez świerkowy las i górskie łąki. Zgromadzone tu liczne okazy ozdobnych roślin ogrodowych oraz typowo górskie są tłem dla wykonanych w większości z korzeni i konarów drzew a także kamieni oryginalnych, motywów baśniowych tj. figurek, totemów, domków altanek i innych.

Z Ogrodu Bajek skręcamy w lewo i podchodzimy na Polanę Śnieżną pokonując 30 m różnicy wzniesień, następnie szlak skręca w prawo i schodzimy kilkaset metrów lasem po korzeniach i kamieniach obniżając się 140 m. Ponieważ pora była późna i w lesie było już mroczno, zejście sprawiało trochę trudności. Dostało mi się od żony gdzie ją wyprowadziłem, w odwecie powiedziałem, szkoda, że nie jestem 30 lat młodszy bo wyprowadził bym Cię na Orlą Perć i wtedy mogłabyś lamentować. W każdym razie po dojściu do Międzygórza żonie się humor poprawił i stwierdziła, że było bardzo przyjemnie. O 17.30 mamy obiadokolację, a po kolacji spacerek ze znajomymi poznanymi na Iglicznej do kawiarni na kawkę i grzańca.

Już drugi dzień świąt. Dzisiaj idziemy nad zaporę poniżej wodospadu Wilczki. Idziemy czerwonym szlakiem ponad kilometr w kierunku Iglicznej, później ścieżką dydaktyczną schodzimy do zapory obniżając się na krótkim odcinku około 100 m. Kamienna zapora ma 29 m wysokości i ponad 108 m długości. Utworzony zbiornik może pomieścić prawie milion m3 wody. Przejście metalową kładką przez zaporę na wysokości 30 m robi niezapomniane wrażenie. Powrót ulicą, po drodze kawka i grzaniec w lokalu i znowu mile spędzony dzień.

Niedziela poświąteczna, ostatni dzień naszego pobytu w Międzygórzu. Pogoda dopisuje, młodzi ludzie wybierają się na Śnieżnik, inni na Czarną Górę, my robimy sobie spacerek ulicą Śnieżną do dawnej skoczni narciarskiej. Po drodze mijamy liczne pensjonaty. Po lewej duży budynek zbudowany w czasach FWP , dzisiaj pusty przeznaczony na sprzedaż. Po prawej nowy budynek nawiązujący do górskiego otoczenia Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Po ponad dwóch kilometrach docieramy do dawnej skoczni narciarskiej zbudowanej w okresie międzywojennym. Dzisiaj prawie nie ma śladu po skoczni, zeskok zarośnięty lasem, tylko po wyrównanym zjeździe można określić, w którym miejscu znajdowała się skocznia. W powrotnej drodze idziemy na kawkę i herbatę do Słonecznej Willi nieopodal skoczni.

Raz spędziliśmy święta inaczej, uważamy, że bardzo udanie.

 

 

 

Andrzej Dudkiewicz

 

 

 

Dodaj komentarz