Tegoroczną wycieczkę zaplanowano na miesiąc maj. Wiosną mamy dłuższe dni, przyroda budzi sie do życia, jest bardziej zielono, ptaszki ćwierkają, jest radośniej na duszy. W tym roku zaplanowano wyjazd do Mielna, w którym mieliśmy zalatwione 4 noclegi w Ośrodku Wypoczynkowym Słoneczny Brzeg. Na wycieczkę tradycyjnie pojechały dwie grupy, pierwsza w dniach 7 – 11 maja, druga 14 – 18 maja. Trafiliśmy w dziesątkę, pogoda znakomita. Ośrodek przyzwoity, do morza 300 metrów, program wycieczki spełnił nasze oczekiwania. W programie wycieczki mamy do obiadu zwiedzanie ciekawych miejsc, po obiedzie czas wolny. Ponieważ do morza blisko, każdą wolną chwilę spędzamy na nadmorskiej promenadzie. Jakże przyjemnie jest posiedzieć na ławeczce i posłuchać uspokajającego szumu morskich fal, albo pospacerować brzegiem morza, tyle na ile siły pozwolą.
Mielno, miasto położone pomiędzy morzem Bałtyckim i jeziorem Jamno, z dwoma letnimi kąpieliskami morskimi i przystanią rybacką na osiedlu Unieście. Miasto liczy około 3 tys. mieszkanców, ale jest bardzo rozległe.Spacer brzegiem morza od poczatku Mielna do końca osiedla Unieście to dobre kilka kilometrów.
Dzień 2. Już o 7.30 wyjazd z Ośrodka. W planie zwiedzanie elektrowni szczytowo pompowej w Żydowie, po drodze zabytkowa aleja bukowa w Nacławiu. W drodze powrotnej zwiedzanie zabytkowego zamku Podewilsów oraz zabytkowej kaplicy z kryptami w Krągu. Do Żydowa w kierunku południowo- wschodnim mamy ok. 60 km. Od Nacławia do Polanowa jedziemy aleją buków. Stare kilkusetletnie drzewa, ok. 400 sztuk, tworzą wzdłuż szosy zwarty tunel o długosci ok. 5 km. Najgrubsze okazy mają 400 cm. obwodu. Jest to pomnik przyrody w Polsce. Piękna aleja, dobrze, że się uchowała, z autobusu słychać głosy, - "nie wpuszczać tu naszych bo wytną". Jesteśmy w Żydowie dużej wsi zamieszkałej przez około 1000 mieszkańców. W Żydowie znajduje się zbudowana pierwsza w Polsce elektrownia szczytowo- pompowa. Wykorzystano róznice poziomów 82,7 m pomiedzy jeziorami Kamienne i Kwiecko niedaleko od siebie odalonymi. W czasie pracy elektrowni z górnego jeziora ( Kamienne ) spływa rurami 240 m³ wody w ciagu sekundy. Powierzchnia górnego jeziora wacha sie od 78 do 100 ha, dolnego od 73 do 140 ha. Po zwiedzeniu elektrowni jedziemy podziwiać piękną panoramę roztaczającą się z korony zapory. Jedziemy do Krągu, 20 km na północ do małej wioski, w której znajduje się XV wieczny zamek rycerski Podewilsów odbudowany w latach 70 XX wieku, dzisiaj luksusowy hotel. W hotelowej kawiarni mamy poczęstunek, serwują nam kawę i szarlotkę. Zwiedzamy kaplicę znajdujacą sie niopodal Zamku. W kaplicy znajduje się krypta, w której leżą własciciele posiadłości Adam i Henryk Podewils. Oglądamy wiekowe sarkofagi. Sarkofag Adama z rzeżbionego piaskowa, marmuru i alabastru w formie sześciobocznej trumny. Sarkofag Henryka zrobiony ze złoconej i srebrzonej blachy miedzianej oraz mosiądzu w formie barokowej bogato zdobionej trumny. Powrót do Ośrodka przez Sianów, Osieki, Łazy, Unieście.
Dzien trzeci. Być nad morzem i nie zwiedzić ciekawych pobliskich miejscowości nadmorskich jest niemożliwością. Jedziemy w kierunku zachodnim wzdłuż wybrzeża i zwiedzamy Chłopy, Sarbinowo, Gąski, Ustronie Morskie i po powrocie Mielno.
Chłopy, wieś wpisana do rejestru zabytków, liczy 225 mieszkańcow. Wieś posiada tradycyjny uklad rybackiej osady wraz z domami z XIX wieku ozdobionymi ludowymi malowidłami.
Sarbinowo, wieś letniskowa zamieszkała przez 558 mieszkańców. Dawniej wczasowisko leżało ok. 1,5 km od brzegu morza, lecz morze podmywało brzeg i coraz bardziej zagrażało miejscowości. Aby ocalic wieś w 1910 r. zbudowano mur oporowy wzdłuz plaży o długosci 1 km. Do naszych czasów ocalał kościół z 1856 r. W Sarbinowie piękna promenada nadmorska.
Gąski, dawna wieś rycerska zamieszkała przez 457 osób. We wsi druga co do wielkości Latarnia Morska o wys. 51,2 m. zbudowana w 1878 r. Chętni wdrapali się na latarnię, z której roztacza się wspaniały widok na okolicę, pozostali delektowali się kawą i słodkościami w kawiarni pod latarnią. Nadmorskie powietrze służyło nam, nawet Pan Stefan, o którego obawialiśmy się czy wytrzyma trudy wycieczki, wszedł w dobrej kondycji na latarnię.
Ustronie Morskie, piękna wieś nadmorska zamieszkała przez 2 tys ludzi. Z Ustronia wzdłuż wybrzeża prowadzi asfaltowa ścieżka rowerowa do Kołobrzegu, po drodze można podziwiać wspaniałe plaże. Przejazd przez Ustronie i zatrzymujemy się w Skansenie Chleba przy głównej drodze Kołobrzeg – Koszalin. Na miejscu drewniany budynek z bali pokryty strzechą. Wśrodku wita zapach pieczonego chleba oraz kosz pełen bochenków o różnych kształtach i smakach – jest więc razowy, orkiszowy, pytlowy na miodzie i inne. Niektórzy kupuja chlebki do domu. Uczestnicy I grupy spotkali w Ustroniu rodaków z Kostrzyna, jaki ten świat mały, wszędzie spotykamy swoich. Powrót do Mielna, zatrzymujemy sie w centrum i idziemy pod pomnik Morsa na promenadzie. Jest to symbol miłośników kąpieli w niskich temperaturach, 14 lutego 2010 r. zanurzyło sie w morzu w Mielnie ponad 1000 osób. Udajemy sie pod pomnik Jelenia stojący przed Urzędem Gminy. Srebrny pomnik Jelenia został ufundowany przez dawnego właściciela Mielna barona von Versena na pamiątkę zakończonego sukcesem polowania. Legenda głosi, że kto zrobi zdjęcie przy pomniku, ten powróci do Mielna, wszyscy garną się, żeby umiścic się na fotce z jeleniem.
Dzień czwarty. Po sniadaniu jedziemy do Dobrzycy do ogrodów Hortulus. Kilka lat temu byliśmy o ogrodach w Dobrzycy, ale zwiedzaliśmy ogrody tematyczne, tym razem jedziemy do nowego zespołu ogrodowego oddalonego od ogrodów tematycznych ok 2 km. W nowym zespole ogrodowym znajduje sie najwiekszy na świecie labirynt z żywopłotu grabowego o długości korytarzy 3218 m.W sercu labiryntu znajduje sie wieża widokowa wysoka na 20 m. Najwytrwalsi zapuszczają sie w najtrudniejszy szlak labiryntu, można błądzić godzinami, na szczęście na wieży stoi pracownik, który steruje zagubionymi w razie potrzeby. O godz. 13 00 jesteśmy spowrotem w Mielnie, gdzie mamy zarezerwowany godzinny rejs po jeziorze Jamno. Duże jezioro o pow. 22,4 km², płytkie o średniej głębokości wg. publikacji 1,4 m. Rejs statkiem przyjemny, ale jezioro wydaje sie wymarłe. Na jeziorze brak żaglówek, kajaków, nie widać wędkarzy, brak jakichkolwiek ptaków, zauważyłem jedną łyskę i łabędzia.W rozmowach z mieszkańcami okazuje się, że nietrafiona inwestycja spowodowała obniżenie poziomu jeziora ok 0,6 m, co stwarza trudności w żeglowaniu, ponadto z powodu niskiego stanu wody znacznie wzrosła temperatura wody w jeziorze. Zauważa sie zanikanie ryb, same problemy. Wieczorem mamy uroczystą kolację połaczoną z wieczorkiem tanecznym. Ile zdrowia przybyło nam na wycieczce, można było zauważyc na wieczorku tanecznym. Tańcom nie było końca, wszyscy szaleli jakby ubyło im kilkadziesiąt lat.
Dzień piąty. Po obiedzie już odjeżdżamy do Kostrzyna, szkoda. Do południa, o dziwo nie widać zmęczonych, większość goni nad morze jeszcze raz pooddychać morskim powietrzem. Podziękowania dla Zarządu Arctic Paper i organizatorów wycieczki Jana Czarneckiego i Renaty Błochowiak Dobosz za zorganizowanie tak wspaniałej wycieczki.
Andrzej Dudkiewicz