Drużyna +

Przynależność do wyborczej drużyny burmistrza Andrzeja Kunta, to realne korzyści, sława i prestiż. W obecnej kadencji burmistrz nie tylko dba o swoich radnych. Miejscy urzędnicy także nie mają prawa narzekać.

Dzięki hojności burmistrza Kunta kostrzyńscy urzędnicy nie muszą się troszczyć o swoje materialne potrzeby. Nie muszą również swoich wakacji spędzać na niemieckich plantacjach truskawek. Mogą także wykazywać obojętną postawę w stosunku do pakowania skarpetek w podberlińskich centrach dystrybucyjnych. Średnia zarobków w kostrzyńskim magistracie za rok 2017, wśród pracowników administracyjnych, przekroczyła 5300 złotych. Dla porównania w Słubicach zarabiają średnio 4,5 tysiąca, w Dębnie 4,2 tys., a w Witnicy 3,7 tys. Dlaczego w Witnicy w porównaniu z nami otrzymuje się „zasiłki socjalne” zamiast normalnej urzędniczej pensji? Nasi sąsiedzi mają także więcej okazji do premii, zwłaszcza w sytuacji, w której żłobek z programu rządowego kosztuje tam 1,5 miliona złotych, a u nas 4,5 miliona. Na szczęście burmistrz Kunt, jak przystało na prawdziwego gospodarza, nie pozwala swoim urzędnikom na refleksję i marzenia o zarobkach w Euro.

Przed wyborami nie tylko warto wysłać CV do Urzędu Miasta. Opłaca się także przystąpić do wyborczej drużyny KWW Andrzeja Kunta. Porównując „rozgrywających” drużyny z 2014 roku (ostatniego roku kadencji z 2010-2014) a rokiem 2017 roku, można pogratulować burmistrzowi jego troski i empatii. Tytułem pełnienia obowiązków społecznych i obywatelskich (dieta) największą wdzięczność może wykazywać Przewodniczący Rady – Marek Tatarewicz. W 2014 roku otrzymał zaledwie 10436 złotych. W związku z tym, że Drużyna ma monopol w obecnej Radzie Miasta, rozgrywając Tatarewicz otrzymał w zeszłym roku już 23847 zł. Wzrost o 128% to gwarancja dobrej pracy i profesjonalizmu Rady. Ponadto nie trzeba z niepokojem spoglądać na inflację. Dla zachowania parytetu w Radzie rozgrywająca Monika Sądej także nie może mieć pretensji do trenera Kunta. Cztery lata temu mogła liczyć na dietę w wysokości 9171 zł. W zeszłym roku ciężka praca została w końcu zauważona i dieta osiągnęła poziom 13187 zł (wzrost o 43%). Podobną sytuację finansową można zauważyć u radnego Michała Kunta, który notuje wzrost o 38%). W 2014 roku, gdy Drużyna dopiero awansowała, nieopodatkowanej diety rocznie wpływało 10290 zł. Po trzech latach rozgrywek można było już liczyć na 14217 zł. Kolejny radny, który jest oddany wspólnej grze – Ryszard Andrys może czuć się trochę zapomniany. Dieta radnego wzrosła zaledwie o 26% z 10323zł (2014r.) do 13077zł. Niestety najbardziej doświadczony zawodnik – Tadeusz Łysiak nie dowie się jaki osiągnął współczynnik wzrostu wartości swojej diety. Na stronie internetowej UM nie zamieszczono oświadczenia majątkowego radnego za 2014 rok. Wiemy za to, że w 2017 roku mógł liczyć na 14427 złotych.

Drużyna Andrzeja Kunta przed tegorocznymi wyborami jest gotowa do dalszej gry. Trener Kunt w dalszym ciągu może liczyć na wzajemne komplementy se swojego politycznego obozu. Zwłaszcza, że nikt nie będzie gwarantem takiego dobrobytu jak burmistrz Andrzej Kunt. Z tego powodu zamiast spokojnej emerytury, trzeba się poświęcić i kolejne 5 lat, do 65 lud 70 roku życia, troszczyć się o przyszłość swoich zawodników.

 

Bartosz Gajewski

Dodaj komentarz