Z niewysłowionym żalem otrzymaliśmy informację od burmistrza Andrzeja Kunta, że obecnie nie zatrudnia już doradców. Ostatni doradca doktora Kunta kosztował mieszkańców ponad 100 tysięcy złotych. Jak sugestie i porady wpłynęły na świadomość naszego włodarza?
Doradca burmistrza dotarł na Graniczną 2 po czternastu latach sprawowania urzędu. Pan Tomasz miał przyjemność poświęcić się służbie mieszkańcom Kostrzyna nad Odrą od lutego 2015 roku do końca 2016 r. Dlaczego tak doświadczony samorządowiec jakim jest burmistrz Kunt dostrzegł nagłą potrzebę wsłuchiwania się w ludzi mądrzejszych od siebie? Głównym powodem okazała się wizja krytej pływalni z halą sportową. Oficjalnie doradca miał przekonać inwestorów o zainwestowanie wspólnie z miastem w kompleks wodny. Przedsięwzięcie nadzwyczaj ambitne, zwłaszcza, że praktycznie każda kryta pływalnia w Polsce jest deficytowa. Po roku pracy udało się stworzyć urzędowy twór o nazwie Dialog Techniczny, który pojawił się na stronie internetowej miasta w połowie stycznia 2016 roku. Było to swoiste zaproszenie prywatnych inwestorów do budowy basenu. Dialog dziś jest zarchiwizowany i nic z niego nie wynika, zwłaszcza nie widać zainteresowanych taką budową. Pod koniec 2016 roku burmistrz Kunt dostał objawienia, że basen wybuduje miejska spółka (prawdopodobnie MZK). Wiosną 2017 roku „anioł” przemówił do włodarza, że jednak trzeba z własnych środków rozpocząć długo oczekiwaną inwestycję. Na początku tego roku burmistrz zaprosił mieszkańców na konferencję z wizualizacją kostrzyńskiego kompleksu wodnego. Wyraził nadzieję, że w czerwcu zostanie ogłoszony przetarg na budowę basenu. Jak na razie nie udało się nawet zdążyć z remontem małej pływalni. Zapytaliśmy burmistrza Kunta jakie za 108 tysięcy złotych (nie licząc premii i „trzynastek”) otrzymał opinie doradcze, sprawozdania z pracy czy analizy doradcze. Otrzymaliśmy odpowiedź, że lwią część czasu pracy zajął bezproduktywny Dialog Techniczny. Nie mieliśmy przyjemności widzieć jakiejkolwiek analizy czy opinii doradczej. Rozbawiła nas informacja, że burmistrz korzystał z umiejętności doradcy jakim była jego znajomość języka angielskiego. Prawdopodobnie kostrzyński Wybraniec uznał, że nie stać nas na kupowanie do międzynarodowych instytucji rankingowych statuetek za ekonomiczne i ekologiczne osiągnięcia. Jadąc do Warszawy czy Zakopanego język angielski jest zbędny, doradca także.
red.