Murem za strajkiem

Od godziny 8.00 w SP1, SP2, SP3 i Zespole Szkół trwa akcja protestacyjna. Nauczyciele rozpoczynają dzień w szkole od zapisania się na liście strajkowej przy stoliku komitetu strajkowego. W strajkujących szkołach lekcje odbywają się incydentalnie i zazwyczaj są organizowane przez delegatów kurii biskupiej. Dzieci są zachwycone – te które dotarły do szkoły (ok. 10%) przyszły bez plecaków.

W każdej strajkującej szkole na terenie Kostrzyna chęć pracy przy tablicy wyraziło średnio kilku pedagogów (łącznie z katechetami). W tych okolicznościach normalna organizacja pracy w placówkach oświatowych jest niemożliwa. Już dawno nie było takiej solidarności wśród kadry pedagogicznej. Apel krajowej „Solidarności” nauczycielskiej o odwołanie akcji protestacyjnej zakończył się liczną rezygnacją z członkostwa w oświatowej „Solidarności”. Nauczyciele za każdy dzień strajku mogą stracić 1/30 swojego zasadniczego wynagrodzenia. Mogą, ale nie muszą. Organ prowadzący kostrzyńskie Szkoły Podstawowe może zrekompensować specjalnymi dodatkami tę część wynagrodzenia. Wszystko w gestii burmistrza Andrzeja Kunta. Jedyną szkołą, która nie bierze udziału w strajku jest SP4 im. Konstytucji. Po fiasku referendum (zabrakło 2-3 podpisów) nastąpiło znaczne ożywienie przynależnością do ZNP w tej szkole – do Związku zapisało się ponad 20 nauczycieli (w lutym we wszystkich szkołach na terenie miasta przynależność do ZNP deklarowało około 25 nauczycieli). Pedagodzy w każdej szkole są zgodni, że jeśli teraz nie wywalczą sensownych podwyżek, to drugiej okazji już nie będzie. Na pustych szkolnych korytarzach z łatwością można wyczuć „powstańczy” entuzjazm protestujących. Brakuje tylko zwolenników, aby szkolne place zabaw przekształcać na chlewiki dla tuczników, a trawniki na pastwiska dla krów.

Bartosz Gajewski

Dodaj komentarz