Pożar w budynku przy ulicy Sportowej 19 w 2017 roku był bez wątpienia tragedią. Niestety dramat dla mieszkańców II kondygnacji trwa do dnia dzisiejszego, łącznie ze sporem sądowym z Miastem Kostrzyn nad Odrą.
Wracając do historii pożaru wypada wspomnieć, że pożar powstał w prowizorycznej „palarni” na poddaszu budynku. W pożarowej ekspertyzie założono dwie prawdopodobne hipotezy powstania ognia – zaprószenie lub celowe podpalenie. Nikt się nie przyznał i nikomu nic nie udowodniono więc przyczynę pożaru zakwalifikowano jako „nieustaloną”. Wspólnota mieszkaniowa składa się z trzech rodzin, a miasto jest właścicielem poddasza. Pożar powstał w połowie października 2017 roku, po miesiącu (dzięki zaangażowania pracowników „mieszkaniówki” z kostrzyńskiego UM) udało się przekazać budynek firmie remontowej, która miała odtworzyć spalony dach. W lutym 2018 roku Państwo Zielińscy – mieszkający pod poddaszem, wprowadzili się do swojego mieszkania. Historia podobna jak po większości pożarów, ale nie w tym przypadku. Przed pożarem rodzina na poddaszu i II kondygnacji, delikatnie mówiąc, nie utrzymywała specjalnych relacji. Po wprowadzeniu się ponowie lokatorów z poddasza rodzina Zielińskich zgłosiła miastu (zarządcy budynku), że strop pomiędzy kondygnacjami jest wadliwie wykonany i hałas od 10-osobowej rodziny z poddasza jest nie do wytrzymania. Po wielu uwagach wspólnota postanowiła w marcu tego roku powołać do życia uchwałę o ekspertyzie dot. wykonania odtworzenia stropów. Miasto nie wyraziło zgody, twierdząc, że ma przekonanie, że stropy są wykonane zgodnie ze sztuką budowlaną i nie zamierza ponosić kosztów ekspertyzy. Remont dachu wraz z odtworzeniem stropów kosztował wspólnotę około 350 tysięcy złotych. Ekspertyza miała kosztować 2 tysiące złotych, z czego miasto miałoby partycypować około 500 złotych. Determinacja Państwa Zielińskich jest bez wątpienia bardzo irytująca dla miasta, różnego rodzaju organów i służb państwowych. W międzyczasie trafiła skarga do Powiatowego Inspektoratu Budowlanego, wojewody i Rzecznika Praw Obywatelskich. Niespodziewanie okazało się, że polskie instytucje sprawnie sobie radzą. Niestety przez bierność i niechęć miasta musiały mijać kolejne miesiące, a wzajemne pretensje zaczęły się kumulować, zwłaszcza, ze w rodzinie Państwa Zielińskich jest niepełnosprawne dziecko, które fatalnie znosi nadmierny hałas. W związku z tym postanowiono także wytoczyć sprawę miastu Kostrzyn nad Odrą o niewyrażenie zgody na techniczną ekspertyzę. W maju rodzina otrzymała odpowiedź od Powiatowego Inspektora, który uznał skargę Państwa Zielińskich za zasadną. Ponadto wspomniał, że zarządca budynku (miasto) jest zobowiązane utrzymywać obiekt zgodnie z zasadami m. in. bez nadmiernego pogorszenia jego właściwości użytkowych dot. ochrony przed hałasem. Ponadto zarządca nie może działać wbrew interesom współwłaściciela obiektu. Takie stanowisko jednoznacznie oznacza, że ekspertyza musi być wykonana. Jaki będzie jej rezultat? Dowiemy się wkrótce. Bez względu na jej wynik będzie się toczyła sprawa cywilna o niewyrażenie zgody przez Miasto Kostrzyn nad Odrą na wykonanie technicznej ekspertyzy.
Sprawa Wspólnoty Mieszkaniowej Sportowej 19 nie jest łatwa, zwłaszcza, że znaczną rolę odgrywają w niej wzajemne animozje. Na pewno nikt nie neguje tego, że każdemu należy się godność i szacunek. Szkoda tylko, że aby to potwierdzić trzeba przebrnąć przez cała prawną procedurę.
red.