Ile może kosztować plac zabaw w naszym mieście. Wszystko zależy kto jest inwestorem! Różnica może osiągać nawet 600%.
Lokalni samorządowcy w swojej propagandowej prasie w ostatnim czasie zachwycali się wykonanym placem zabaw na osiedlu Leśnym oraz na KTBS-ach. Historia placu zabaw na terenie Kostrzyńskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego nabrała tempa po zeszłorocznym „spotkaniu pod śmietnikiem” burmistrza Kunta z podirytowanymi mieszkańcami Jaśminowej i Różanej. Padła przedwyborcza obietnica, że nowy plac zabaw zostanie wpisany do budżetu na 2019 rok. Na początku roku, po wygranych wyborach, zaczęto szukać wytłumaczenia dlaczego placu nie będzie w tym roku. Analizowano prawne aspekty KTBS-ów, analizowano przekazanie terenu w zasoby miejskie itp. I nagle, po wiosennym artykule dot. tzw. „kiełbasy wyborczej” zapadła decyzja o budowie placu zabaw, nie przez miasto, tylko przez miejską spółkę. Nowy plac zabaw oddano 31 lipca, inwestorem było KTBS, które z własnych środków wyłożyło około 55 tysięcy złotych. Plac zabaw jest ogrodzony, monitorowany i posiada atestowane zabawki dla dzieci od 3 do 12 lat. Część instalacji posiada charakter edukacyjny. W tym samym czasie trwały prace na osiedlu Leśnym. Łącznie dwa place – dla dzieci młodszych i starszych. Place były gotowe także w lipcu. Plac dla małych dzieci doczekał się zabawki z tunelem zainstalowanym na piasku z obrzeżami, obok postawiono ławkę i trzy „koniki”. Plac nie posiada ogrodzenia i oswojone zwierzątka mają powód do zadowolenia. Plac dla dużych dzieci składa się z linowego „pająka” usytuowanym na piasku, dwóch nowych ławek, dwóch małych przyrządów do kręcenia się, dwóch huśtawek z „odzysku” i płotu z trzech stron, który nawet nie posiada obrzeży (podmurówki). Tym samym także zadbano o swobodny dostęp dla psów. Koszt tych placów zabaw wyniósł ponad 280 tysięcy złotych i na tym nie koniec. Do miasta wpłynęła petycja od mieszkańców, że chcą ulepszeń placów – m. in. uznano, że plac zabaw ogrodzony z trzech stron wygląda idiotycznie i miasto będzie musiało wydać dodatkowe pieniądze na „dokończenie” ogrodzenia. Dlaczego na KTBS-ach można stworzyć plac za 55 tysięcy, a na Leśnym za około 300 tysięcy (z dodatkowymi pracami). To pytanie do burmistrza, urzędników i radnych. Do przetargu na Leśnym stanęły dwie firmy. Pierwsza chciała wykonać place za około 130 tysięcy złotych. Burmistrz Kunt uznał ofertę za „rażąco za niską”. Firma zignorowała pisma urzędników, w których miała szczegółowo wyjaśnić dlaczego chce tak „mało”. Z chwilą gdy nie wpłynęło wyjaśnienie z Małkini Górnej, burmistrz wybrał firmę z Gdańska za ponad 280 tysięcy złotych. Teoretycznie nie można nic nikomu zarzucić – po 17 latach sprawowania władzy przez burmistrza Kunta po prostu w naszym mieście taniej się nie da i wszystko musi być „na bogato”, i prawdopodobnie doskonale wie o tym większość firm, które składają do Urzędu Miasta oferty. Można się zastanawiać tylko dlaczego plac zabaw, który burmistrz na „spotkaniu przy śmietniku” oceniał na ponad 100 tys. złotych, został wykonany za połowę tej kwoty. Za tę budowę nie odpowiadali miejscy urzędnicy, tylko zarząd KTBS-ów. Nikt nie wpadł na pomysł, że taka kwota jest „rażąco za niska”. Przez kolejne 4 lata wydawania publicznych pieniędzy przez burmistrza Kunta miasto wybuduje kilka nowych placów zabaw za 150 czy 200 tysięcy złotych. Radni nie będą zadawać pytań, a mieszkańcy będą się cieszyć.
Bartosz Gajewski