Milena – wicemistrzyni Polski na 300 metrów, wielokrotna mistrzyni Śląska w biegach i pływaniu. Michalina – utalentowana piłkarka, zwyciężczyni XVII edycji Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Najmłodsza Malwina też zwyciężała w tych rozgrywkach. W domu Państwa Thamm sport jest jak powietrze.
A jak adrenalina
– Grałem w piłkę, ale nie tak profesjonalnie. To był jedynie poziom trampkarza w GKS-ie Katowice – mówi Mariusz Thamm, ojciec dziewczynek. – Później graliśmy w lidze amatorskiej, ale tam pojawiało się sporo pozasportowych wyzwań. Często ktoś nie mógł przyjść i trudno nam było skompletować skład. Tylko się człowiek denerwował. W pewnym momencie po prostu przestałem grać.
Mimo to Mariusz Thamm nie zatracił sportowego zacięcia i regularnie biegał. – Córki widziały, że tato regularnie wychodzi i biega. Też chciały spróbować. Najstarsza Milena ma dziś na koncie tytułu wicemistrzyni Polski na 300 metrów, całą masę złotych medali z mistrzostw Śląska. Do tego regularnie wygrywała w prestiżowych zawodach „LDK: Lekkoatletyka Dla Każdego”. – Od kilku lat biegam na dużych zawodach, ale zawsze czuję stres. On musi być. Działa mobilizująco. Każdy sportowiec zna ten moment, gdy adrenalina buzuje przed samym startem.
Dziś Milena należy do najbardziej perspektywicznych biegaczek w kraju. Jednak na początku bliżej było jej do basenu niż do bieżni. W 2016 roku została mistrzynią Śląska w pływaniu stylem klasycznym na dystansie 50 metrów. Trzy lata później, we wrześniu 2019 zajęła trzecie miejsce na Mistrzostwach Polski U-16, mimo że miała wówczas dopiero 14 lat.
– Bieganie i pływanie sprawia mi przyjemność. Do pewnego momentu nie wiedziałam, który sport chcę uprawiać. Gdy okazało się, że mam większe predyspozycje do biegania, a co za tym idzie do osiągnięcia lepszych wyników, skupiałam się na tej dyscyplinie – mówi. – Chciałam spróbować piłki nożnej, ale obawiam się, że ta dyscyplina też będzie mi się podobać i nie znajdę czasu, żeby wszystko łączyć – dodaje. – Jak jest okazja to wychodzę z siostrami na boisko i gramy w „Króla Strzelców”. Z reguły wołają mnie, jak nie ma komu stanąć na bramce – śmieje się Milena.
D jak drużyna
Michalina, młodsza siostra Mileny, też biega. I też z sukcesami. Na jej półce błyszczą m.in. brązowy medal halowych mistrzostw Polski juniorów w biegu na 300 metrów oraz złoto w mistrzostwach Śląska. Jednak to z bieganiem za piłką wiąże swoją przyszłość. – Kocham piłkę nożną! Marzenie? Zagrać w reprezentacji Polski jak Ewa Pajor albo Paulina Dudek.
Dziewczynka podobnie jak starsza siostra trenuje lekkoatletykę w MKS MOS Katowice. Obie współpracują ze sobą tak, żeby stać się jeszcze lepszymi sportsmenkami. – Pomagam Misi, jak tylko mogę – mówi Milena. – Podpowiada mi w wielu sprawach. Dużo dowiaduję się od niej o technice biegu i samej bieżni – tłumaczy Michalina. – Są bieżnie tartanowe i są bieżnie z mondo, czyli takie jak ta Stadion Śląskim, gdzie były rozgrywane finały wojewódzkie Turnieju "Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku".
Milena łączyła bieganie z pływaniem. Michalina z grą w piłkę nożną. – Bieganie bardzo mi pomaga na boisku. Jestem najszybsza w zespole i mam bardzo dobrą wydolność – przyznaje Misia, jak nazywają znajomi.
Nazwisko Thamm jest dobrze znane nie tylko w gronie lekkoatletów, ale i w świecie piłki nożnej. W 2017 Michalina wraz z zespołem KKS Katowice wygrała XVII edycję Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. – W piłce nożnej najważniejsza jest drużyna. Na koniec nie liczy się, kto strzelił gola, tylko kto wygrał, a to sport drużynowy – mówi. – Często asysta cieszy bardziej niż zdobyta bramka.
P jak podwórko
Michalina została też powołana na Letnią Akademię Młodych Orłów, gdzie 80 dziewczynek trenowało pod czujnym okiem selekcjonerów: Miłosza Stępińskiego, Niny Patalon, Marcina Kasprowicza i Pauliny Kawalec. Regularnie grała w kolejnych edycjach Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”.
A wszystko zaczęło się od tytułowego podwórka. – Kolega grał w ogródku. Często go odwiedzałam i kopałam piłkę razem z nim. Taki mi się to spodobało, że chciałam zapisać się do klubu i trenować – mówi Michalina. – Szczerze przyznam, że byłem zaskoczony, gdy córka do mnie przyszła i powiedziała, że chce zostać piłkarką – mówi Mariusz Thamm.
– Na pierwszym treningu to wyglądało strasznie. Myślałem, że się zniechęci, a ona była zawzięta i trenowała dalej. Była jedyną dziewczynką w zespole. Nie miała koleżanki, z którą mogła pogadać. Trochę się wstydziła. Po dwóch miesiącach przyszła i powiedziała, że mam jej znaleźć klub dla dziewczynek.
W ten sposób Michalina trafiła do Sparty Katowice. – Trenowała tam jeszcze jedna dziewczynka. Była córką trenera, toteż obie dziewczynki miały taką barierę ochronną. Potem przeniosła się do KKS-u Katowice, z którym wygrała w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”.
L jak Lewandowski
Najmłodsza z córek państwa Thamm też poszła w ślady sióstr. Malwina – bo o niej mowa – z powodzeniem biega i gra w piłkę. Jej oficjalny rekord życiowy na 600 metrów to 2:11.65. Sukcesy odnosi także na trawiastym boisku. Podobnie jak Michalina wygrała Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”.
– W przyszłości chciałabym zostać zawodową piłkarką – mówi Malwina. – Kiedyś na nasz trening przyjechały reprezentantki Polski. Była Patrycja Balcerzak i Gosia Grec – zastanawia się chwilę. – Były jeszcze Ewelina Kamczyk, Sylwia Matysik, Dominika Grabowska. Dostaliśmy od nich pocztówki z autografami i robiliśmy sobie wspólne zdjęcia – wspomina. – Trener Tomasz Nawrocki współpracuje z kilkoma reprezentantkami i zaprosił je na trening. Widać było, że to spotkanie było bardzo inspirujące dla dziewczynek – dodaje ojciec dziewczynki.
Malwina miała też przyjemność spotkać się z Robertem Lewandowskim i innymi reprezentantami Polski podczas nagrody głównej przyznanej za zwycięstwo w Turnieju. – To było super! Ktoś zrobił mi zdjęcie, jak przybijam piątkę z Lewym. Ono potem było wszędzie! – mówi rozpromieniona. – Teraz wszyscy mnie znają na osiedlu. Dzieci w szkole pytają, gdzie gram w piłkę? A niektóre koleżanki też zaczęły trenować.
Zbicie piątki z Lewandowskim było bardzo przejmującym wydarzeniem, ale podczas finału ogólnopolskiego Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” Malwina spotkała też Roksanę Węgiel, która śpiewała na otwarciu rozgrywek. – Nawet nie wiem, co było fajniejsze! Chyba jednak spotkanie z Robertem, ale obie rzeczy były niesamowite – wspomina.
N jak Narodowy
Podczas finału na Stadionie PGE Narodowy dziewczynka bardzo się stresowała. Jednak kibice KKS–u Katowice, w którym występowała Malwina, wspierali piłkarki głośnym dopingiem. – Kibicowali nam i cieszyli się razem z nami z każdego wygranego meczu. Dopingowali bardzo głośno, specjalnie wymyślonymi przez naszą koleżankę – Malwinę Thamm – rymowankami, na przykład: „Te dziewczyny są ze Śląska, będzie znać je cała Polska, nawet jeśli nie wierzycie i tak o nich usłyszycie” albo „Katowicki KKS, te dziewczyny są the best, piłka nożna to ich życie, w tym się czują znakomicie” – wspominała na łamach „Nowin” najlepsza zawodniczka XIX edycji Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, Antonia Dzierżęga.
Finał XIX edycji, w którym grała Malwina, nie był czymś nowym. Rodzina już wcześniej mogła poczuć magie Stadionu Narodowego, gdy grała tu Michalina. – Liczyłyśmy na to, że w ostatnim finale zagrają obie córki – mówi Mariusz Thamm. – Młodsza w kategorii U-10, starsza w U-12. Niestety nie udało się. Sprint Katowice musiał uznać wyższość rywalek. Nie mniej bardzo cieszy nas fakt, że mamy w domu dwie mistrzynie Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” oraz świetną biegaczkę.
Już podczas fazy pucharowej dziewczynki się wzajemnie wspierały. Malwina przychodziła na mecze Michaliny i odwrotnie. Widać było wielką zażyłość między siostrami. Do tego z trybun dopingowała je najstarsza Milena.
R jak rodzina
Tata Mariusz, córki Malwina, Michalina i Milena. Mama? Też na literę „M”. – Moi rodzice i brat mają imiona na tę literę. Broń Boże nie było tak, że szukałem sobie żony, żeby pasowała do koncepcji – śmieje się głowa rodzinny Thamm. Los postawił na drodze Mariusza Maję, a ta została jego żoną.
Maja Thamm wpisała się w tradycje rodziny nie tylko imieniem, ale i sportowym zacięciem. Regularnie uprawia snowboard, jeździ na rolkach i uprawia fitness. Kilka lat wcześniej zorganizowała „serbską lekcję wychowania fizycznego”. Serbską, bo prowadził ją ówczesny piłkarz Ruchu Chorzów Jovan Ninković.
Podczas VIII Miejskiego Rajdu Przygodowego w Katowicach rodzina Thamm wystąpiła pod nazwą „5M”. Teraz skład drużyny się zmienił. – Ostatnio do rodziny dołączył pies. Zgodnie z tradycją dostał imię na literę „M”. Nazywa się Mopik.