Czy można z pominięciem procedury zamówień publicznych przeznaczać dziesiątki tysięcy złotych z publicznych pieniędzy dla swoich dzieci. W Kostrzynie urzędnicy miasta taką procedurę opracowali do perfekcji.
W celu współfinansowania swojej rodziny ze środków Kostrzyna nad Odrą należy w pierwszej kolejności wygenerować pieniądze w budżecie miasta. Niepodważalny fakt współpracy syna kostrzyńskiego urzędnika z lokalną gazetą o nazwie „Przekrój Lokalny” bez wątpienia może zobowiązywać. Od kilku lat w projektach budżetu, tworzonego przez burmistrza, pojawia się oryginalna pozycja - „Druk materiałów miasta w Przekroju Lokalnym”. Temu samemu sulęcińskiemu wydawcy zlecany jest także druk samorządowej gazety. Miłość urzędników do konkretnego partnera kosztuje podatników ponad 80 tysięcy złotych rocznie. W połowie listopada burmistrz Andrzej Kunt przedstawia radnym propozycję budżetu na następny rok, w której jest dedykowany zapis na zlecenie-umowę w kwocie 12 tysięcy złotych dla prywatnego wykonawcy z Sulęcina. Podczas komisji budżetowej żaden z radnych burmistrza Kunta nawet nie zasugerował, że taka sytuacja może nieść znamiona co najmniej kumoterstwa (sprzeciw do obecnej formuły wydawania samorządowej gazety wyraziła tylko radna Elżbieta Sobczak z Łukaszem Urbanem). Paradoksem jest też to, że syn ważnego urzędnika, który decyduje o przekazywaniu środków na lokalne gazety, należy do zespołu redakcyjnego wydawcy Przekroju Lokalnego. Do dziś nikt nie wie, czy rodzina pracuje tam zarobkowo, czy społecznie. Były radny nie złożył na ręce przewodniczącego Rady Miasta – Marka Tatarewicza końcowego oświadczenia majątkowego, w którym musiałby takie dochody wykazać. Zapytaliśmy Urząd Miasta dlaczego od lat powiela umowę na druk materiałów miasta w Przekroju Lokalnym bez uwzględnienia ustawy o zamówieniach publicznych. W odpowiedzi okazało się, że burmistrz Kunt w 2017 roku wydał zarządzenie wyłączające umowy, których przedmiotem są m.in. publikacje w mediach lokalnych i regionalnych oraz ogłoszenia, komunikaty, anonse okolicznościowe. W tym miejscu chcielibyśmy przypomnieć oderwanym od rzeczywistości urzędnikom, że „media lokalne” nie są tożsame z konkretną gazetą o nazwie „Przekrój Lokalny”, a Urząd Miasta to nie prywatne przedsiębiorstwo. Uzasadnienie związane z tym wybiegiem odwołuje się do ustawy o finansach publicznych. W artykule ustawy, do którego nawiązuje rozporządzenie burmistrza Kunta, możemy przeczytać że: „wydatki publiczne powinny być dokonywane w sposób celowy i oszczędny, z zachowaniem zasad uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów, optymalnego doboru metod i środków służących osiągnięciu założonych celów...”. Z tego powodu miasto podpisując umowę na 12 tysięcy złotych zrezygnowało z zapytań ofertowych i analizy rynku wydawniczego lokalnej prasy. Najwidoczniej ktoś uznał, że wspieranie swojej rodziny z publicznych pieniędzy to zadanie jak najbardziej celowe i uzasadnione. Istotą takich wyłączeń od zamówień publicznych są nagłe sytuacje, dla których procedura się nie sprawdza. W przypadku śmierci zasłużonego mieszkańca miasto w prasie lokalnej wykupuje np. nekrolog czy zamawia wiązankę w najbliższej kwiaciarni. W Kostrzynie prawdopodobnie można przeznaczyć praktycznie dowolną kwotę publicznych pieniędzy na planowane i regularne umowy z prywatnymi kontrahentami z pominięciem ustawowych procedur. Oczywiście wcześniej w takiej firmie pracę musi znaleźć rodzina.
Bartosz Gajewski