W czasach kiedy każdy z nas próbuje walczyć z wirusem, Robert Tomalski postanowił w Kostrzynie nad Odrą rozpocząć swoją walkę z żywiołem Warty. W ciągu kilkunastu dni zamierza pokonać 808 kilometrów rzeki pod prąd. Robert jest jedynym Polakiem, który w ten sposób przepłynął trzy najdłuższe rzeki w Europie oraz Wisłę i Odrę. Tym razem przyszedł czas na trzecią polską rzekę.
Zaledwie kilka dni temu Robert wrócił z zimowej wyprawy pod prąd rzeką Dunaj. W 64 dni przepłynął Dunaj - 2845 km, od ujścia do Donaueschingen i dalej 5 km rzeką Breg. W rejonie miejscowości Hüfingen zakończył wyprawę. Dalszy odcinek był już niemożliwy do płynięcia kajakiem. W sobotę 14 marca z kostrzyńskiej Przystani Twierdza Robert rozpoczął swoją kolejną wyprawę w górę Warty. Podczas transportu kajaka (w piątek trzynastego) pod Poznaniem kajak zsunął się z samochodu i pękł w kilku miejscach. Z tego powodu sobotni poranek rozpoczął się od „bieżącej naprawy” 5,5 metrowego środka transportu. Początek przygody Roberta z kajakiem miał miejsce w 2016 roku, kiedy w składanym kajaku pokonał nurt Wisły w zaledwie 27 dni (1000 km). Rok później przyszedł czas na Wołgę, z którą uporał się w 53 dni (3690 km). Podczas rozmowy pod murami Kostrzyńskiej Twierdzy powiedział, że tym razem nie będzie się spieszył. Tym samym przyłączy się do wytycznych i najbliższe 2 tygodnie spędzi w swojej „kwarantannie” wśród dziewiczych brzegów Warty.