Przeciąga się 5 milionowa inwestycja pod nazwą „Z parku do parku". Nowy „park" będzie prawdopodobnie pierwszym parkiem w kraju, w którym latarń będzie więcej niż drzew. Trzeba być jednak optymistom, że wiosenne nasadzenia uprawdopodobnią taką klasyfikację tego miejsca. Na razie, głównie do celów rozliczeniowych z unijnych środków, określenie „park" wydaje się sensowne.
Przy okazji rewitalizacji terenu między dwoma dyskontami spożywczymi, a stawikiem, zlikwidowano kilka ławostołów cieszących się ogromną popularnością. Na szczęście w ramach rekompensaty postawiono porządną drewnianą wiatę, która jest bardziej odporna na warunki atmosferyczne niż odkryte ławki. Kostrzyńska młodzież od razu postanowiła docenić to miejsce i wprowadziła prowizoryczny regulamin. Pojawiła się jednoznaczna kartka nakazująca sprzątanie tego miejsca, zawisł także sugestywny worek na śmieci. Do „regulaminu" dostosowali się nawet miejscowi bezdomni, którzy butelki po jabolach wyrzucają poza teren wiaty. Jak na razie ogromną niedogodnością jest brak miejsca do siedzenia. Tym samym młodzież nie ma komfortowych warunków do rozmów o wytycznych i zarządzeniach Rzecznika Praw Dziecka. Niestety obiekt padł już ofiarą wodoodpornych markerów. Z drugiej strony, niech ktoś wskaże w tym kraju ogólnodostępne oraz podobne miejsce wolne od artystycznych zapędów dzieci i młodzieży. Trzeba mieć jednak nadzieję, że pierwsza kostrzyńska wiata nie wywoła ogólnej konsternacji i w listopadowe popołudnia będzie ciekawą alternatywą na spędzanie wolnego czasu. Oczywiście w zgodzie z regulaminem.
red.