Tysiąc lat Kostrzyna nad Odrą

Tym razem, jako opowieść historyczną przedstawiam „Spacer” po Starym Mieście i ruinach kostrzyńskiego zamku, sporządzony przed półwieczem przez wybitnego powojennego krajoznawcę Feliksa Kanclerza*. W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku odwiedził Stare Miasto i spisał swoje wrażenia w postaci reportażu historyczno-krajoznawczego. Ten odnaleziony na archiwalnej półce artykuł dedykuję mieszkańcom Kostrzyna nad Odrą. Okazją do przypomnienia reportażu jest również rocznica 75 lecia powstania Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego (PTTK).

„Rozległa nizina otacza miejsce, gdzie szeroko rozlana Warta wpada do Odry. Ten fragment pradoliny Toruńsko-Eberswaldzkiej o głębokim nasyceniu wodą i dużej szerokości zajmują bagna i moczary, rozciągające się po obu stronach w rejonie ujścia Warty. Rozlewisko to, usiane licznymi wysepkami i kępami drzew najlepiej można obserwować jesienią i wiosną, gdy stanie się na moście nadwarciańskim, łączącym nowy Kostrzyn ze Starym Miastem Kostrzyna. Szczególnie interesująco wygląda ten krajobraz w dnie mgliste i pochmurne. Chciałoby się wtedy ujrzeć jakieś przedpotopowe stwory, brodzące wśród moczarów i gęstych zarośli, spowite w smugi gęstej, wacianej prawie mgły. Tu właśnie, na piaszczystym tarasie prawego brzegu Odry utworzonym przez wpadającą pod ostrym kątem Wartę, bardzo wcześnie osiedlili się ludzie. Przez wyspy na Odrze i Warcie biegł pradawny bród na szlaku łączącym tereny dzisiejszej Brandenburgii z Wielkopolską. Prawdopodobnie na długo przed Mieszkiem I na omawianym terenie istniała jakaś osada rybacka czy inna z epoki kultury łużyckiej, czy też późniejsza, nawiedzana przez zagony celtyckie, skandynawskie albo germańskie. Miejsce to nadawało się idealnie na założenie siedliska ludzkiego bronionego przez naturę. Szerokie koryta dwóch rzek, podmokłe łąki i lasy stanowiły naturalną ochronę przed ewentualną inwazją nieproszonych gości, a grobla do brodu mogła być łatwo obroniona. Źródła historyczne podają, że na miejscu dawnego Starego Miasta w Kostrzynie istniał nawet gród wczesnosłowiański, może już w VIII wieku p.n.e. gdzie urzędował plemienny naczelnik gromady Lubuszan. Mieszko I ustanawia tu jeden ze swych grodów granicznych państwa, z czasem podniesiony do rangi kasztelanii. W tym czasie, gdy ludność Polski w dzisiejszych granicach liczyła około półtora miliona obywateli, kasztelania kostrzyńska była ważnym ośrodkiem politycznym, militarnym i gospodarczym. Tradycja i trwanie w tym miejscu szlaku handlowego poparte są wiadomością o istnieniu tu w pierwszych wiekach Polski komory celnej, jednej z najstarszych, a związki z Wielkopolską były bardzo ożywione. Ważność miejscowości była na pewno poważna i wzrastała poprzez lata aż do czasu, gdy Władysław Odonic, prawnuk Bolesława Krzywoustego, a wnuk Henryka Brodatego księcia również i na Wielkopolsce, oddaje Kostrzyn we władanie zakonowi rycerskiemu Templariuszy w 1232 roku. Od tego czasu zaczyna się urozmaicona historia Kostrzyna. Od 1234 roku na krótko Kostrzyn wraca do Polski, ażeby w 1249 roku stać się przedmiotem dziwnych poczynań jednego z Piastowiczów śląskich, Bolesława Rogatki. Ten nieobliczalny książę zdradził swe piastowskie gniazdo i oddał Kostrzyn, z innymi posiadłościami, biskupom brandenburskim. Był to początek wyprzedawania mieszkowych dziedzin nadodrzańskich zachłannym Brandenburczykom. Pierwszy etap groźnego później „Drang nach Osten”. Polacy jednak utrzymali się w Kostrzynie. Przesiedleni z miasta około 1250 roku do chyży na północnym brzegu Warty, przetrwali tam do połowy XIX wieku, siedząc zwarcie i stale upominając się o swoje prawa dziedzicznych mieszkańców tych ziem i miasta. Dalsze koleje losu Kostrzyna wypełniają w dużej części dzieje wojenne. Wojny prusko-austriackie i napoleońskie i ostatnia wojna 1939-1945 znaczyły swe ślady na obliczu miasta. Teraz Stare Miasto w Kostrzynie to raczej pojęcie geograficzne i zwały gruzów oraz ruiny gęsto porośnięte samosiejnymi drzewami i krzewami. Dziś Nowy Kostrzyn na prawym brzegu Warty odbudowuje się, rozbudowuje i żyje coraz bujniejszym życiem, a tysiącletnia historia Starego Miasta dokonała się w huku i zgiełku bitewnym przy forsowaniu Odry przez wojska radzieckie i polskie na początku 1945 roku. Ośrodkiem Starego Miasta w Kostrzynie był niemal od początku stary gród, później zamek. Przy piastowskim grodzie na początku Tysiąclecia rozłożyło się podgrodzie, by z czasem stać się miastem z rozległym rynkiem i gęstą siecią uliczek. Gród strażniczy nad Odrą na pewno górował nad terenem okolicznym swymi ziemno-drewnianymi fortyfikacjami. Możliwe jest, że z czasem w pierścieniu tych fortyfikacji pierwotnych wzniesiono, zgodnie ze zwyczajem, potężny rycerski stołb - wieżę dla lepszej obserwacji okolicy i lepszej obrony grodu. Do tego przypuszczenia skłania zachowanie się w jednym z narożników dzisiejszej ruiny zamkowej pozostałości największej z wież zamkowych. Skrzydła zamkowe dobudowane były później do tej wieży, gdy podejmowano rozbudowę zamku już we władaniu brandenburskim. Architektoniczna historia zamku w Kostrzynie zaczyna się z chwilą ustanowienia tu w roku 1535 siedziby Jana, margrabiego na Nowej Marchii. Był to okres rozprzestrzeniania się w Europie nowej architektury renesansowej. W Kostrzynie jest to okres zarówno wzniesienia pięknego murowanego zamku jak i założenia potężnych fortyfikacji bastionowych nowo włoskich dokoła całego Starego Miasta. Wysokie wały nowych fortyfikacji wznosiły się tuż nad wodami Odry i Warty, a od południa i wschodu wzmocniono obronę dodatkowo sztucznym wykopem Czarnej Wody. Ufortyfikowane metodą bastionową miasta w Polsce należą dziś do wielkich rzadkości. Wiadomo, że w wiekach XVI-XVII na naszych ziemiach ufortyfikowano tak tylko 11 miast jak np. Gdańsk, Kołobrzeg, Wrocław i Zamość, a wśród nich również i Kostrzyn. Tu, tak jak jeszcze tylko w czterech miastach w Polsce zachowały się w dużych partiach pozostałości tych fortyfikacji, stanowiąc w ten sposób unikalne zabytki sztuki fortyfikacyjnej wysokiej klasy historycznej i inżynieryjnej. Jak potężna musiała być ta fortyfikacja Kostrzyna, jeżeli Francuzi w 1806 roku zdobyli twierdzę dopiero po 13-miesięcznym oblężeniu**. W Starym Mieście mamy prawie unikalny w Polsce przykład zespolenia fortyfikacyjnego miasta z zamkiem, położonym w centrum miasta przy jego obwodzie. Tu zamek, ukształtowany prawie w regularny czworobok, otoczony był dodatkowo nawodnioną fosą z mostami zwodzonymi przed bramami. Sztych Meriana z 1650 roku pokazuje bardzo rozwinięty system tych nowo włoskich fortyfikacji, usytuowanych częściowo nawet na lewym brzegu Odry dla ochrony mostu. Zamek kostrzyński jest również interesującym zabytkiem architektury, pokazującym narastanie epok stylowych z wybitną przewagą renesansu. Prawdopodobnie na grodzie słowiańskim wzniesiono zespół nowych budowli gotyckich o czym świadczą w wielu miejscach zachowane grube mury podziemi i parterów, potężna wieża w narożniku północno-wschodnim oraz fragmenty z gotyckiej cegły. Ten pierwotny kasztel średniowieczny został w XVI wieku poważnie rozbudowany w duchu środkowo-europejskiego renesansu i uzyskał bogate wyposażenie artystyczne. Niestety, losy XIX i XX wieku, przebudowy i ostatnie zniszczenie pozbawiło zamek niemal w całości dekoracji wnętrz. Zachowała się jednak, pomimo wielkich zniszczeń, architektura elewacji, w tym interesujące założenie dziedzińca otoczonego nieregularnym czworobokiem skrzydeł. Widoczne jest tu podobieństwo koncepcji architektonicznej do dziedzińców Wawelu oraz zamku w Brzegu czy Niepołomicach, lecz bez tak bogatego wyposażenia artystycznego. Liczne dokumenty rysunkowe jak np. obraz Łukasza Cranach z 1556 roku, czy sztych Meriana z 1650 roku, a nawet jeszcze z 1710 roku Daniela Petzolda, pokazują nam piękne kształty zamku z licznymi wieżami i lukarnami na spadzistych dachach. Oczywiste jest, że małe skale tych rysunków nie mogły pozwolić na zarejestrowanie wszystkich detali i dekoracji architektonicznych, można jednak logicznie wydedukować, że ten nadodrzański zamek był na pewno świetną rezydencją renesansową. Zewnętrzne elewacje zamku miały, być może, bardziej obronny charakter, dziedziniec natomiast zdradza kompozycję wnętrza turniejowego, zgodnie z modą XVI i XVII wieku. Pośrodku trzech boków dziedzińca stały 3 wieże, mieszczące ślimakowate klatki schodowe, wiodące na dwie kondygnacje sal rozmieszczonych amfiladowo. Przy dwóch skrzydłach na poziomie pierwszego piętra zachowały się ślady dawnych galerii, prawdopodobnie dla widzów w czasie turniejów. Część dziedzińca na parterze otoczona jest ślepymi arkadami, podtrzymującymi mury górnych kondygnacji. Wiek XIX źle zapisał się w dziejach tej renesansowej rezydencji. Po zajęciu Kostrzyna w 1814 roku przez wojska pruskie po odstąpieniu Francuzów, zamek został przeznaczony na zwykłe wojskowe koszary z całą konsekwencją tej degradacji. Do tego doszło później wzmocnienie twierdzy przed 1939 rokiem i w rezultacie jego zewnętrzny wygląd odpowiadał w pełni napisowi na froncie „koszary zamkowe”. Interesującym szczegółem z XIX-wiecznej historii zamku jest to, że w 1848 roku w jego kazamatach więzieni byli Polacy, uczestnicy walk wyzwoleńczych, toczonych w Prusach w dobie „Wiosny Ludów”. W tym czasie w dawnej chyży nad Wartą dożywali swych dni ostatni potomkowie polskich mieszkańców Starego Kostrzyna sprzed zaboru brandenburskiego. Działania wojenne początku 1945 roku pozostawiły nam zamek „rozstrzelany” i spalony, lecz z dumnie stojącymi murami i trzonami wież. Zachowały się również i to licznie fragmenty jego wyposażenia architektonicznego, choć wiele z nich nosi ślady pobiały wapiennej z okresu koszarowej prusaczyzny. Przy wielu oknach zachowały się bogate obramienia kamienne z delikatnymi dekoracjami typu roślinnego. W przyziemiach baszt schodowych widnieją kamienne i ceramiczne portale renesansowe również bogato dekorowane. W portalu pod nazwą „Nawrócenie św. Pawła” realistycznie przedstawione renesansowe postacie. W jednej ze zrujnowanych sal pierwszego piętra przy filarach międzyokiennych stoją jeszcze półkolumny z profilowanych cegieł, rzadki przykład detalu renesansowego w Polsce. Wszędzie widnieją szczątki fryzów ceramicznych i kamiennych, ślady kominków renesansowych i barokowych, w gruzach zalegają fragmenty rzeźb marmurowych i detali dekoracyjnych.

W pobliżu, tuż pod murami zamku, pluszcze woda Odry, w której Bolesław Chrobry ustawiał słupy graniczne Polski Piastowskiej. Może słup taki był wbity i przy dawnym grodzie kostrzyńskim, dziś pustym i zarosłym krzakami czarnego bzu?”.

* Feliks Kanclerz, autor pierwszego powojennego artykułu poświęconego dziejom miasta pt. „Tysiąc lat Kostrzyna nad Odrą”. Urodził się w Permie w Rosji w dniu 11 listopada 1908 roku. Artykuł o Kostrzynie ukazał się w 3 tomie czasopisma PTTK „Ziemia” z 1967 s. 115-118 wraz z rycinami („Widok twierdzy i zamku od strony Odry” wg sztychu Meriana oraz „Najstarszy widok zamku” fragment z obrazu L. Cranacha z 1556 roku). Uważny czytelnik odnajdzie w treści drobne nieścisłości historyczne dotyczące m.in. 1806 roku, jednak całość materiału oddaje w pełni dzieje miasta. Niewątpliwym walorem tekstu jest jego autentyczność i wierność obrazu ruin tuż po wojnie, jeszcze przed wysadzeniem i rozbiórką zamku. Magister inżynier architekt Feliks Kanclerz, konserwator zabytków, nauczyciel, członek warszawskiego SARP, absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej (stopień inżyniera w 1939 roku, a w 1946 roku uzyskał stopień magistra). Inżynier Feliks Kanclerz był aktywnym uczestnikiem „brygad prof. Lorenza”, szczególnie w tzw. akcji pruszkowskiej ratowania polskich skarbów kultury po zakończeniu wojny. Znany jest w historii, jako zasłużony projektant Wydziału Architektury Zabytkowej BOS w okresie odbudowy stolicy. Wiceprezes ZG PTTK, wychowawca licznych zastępów przewodników i działaczy turystycznych na terenie Warszawy. Feliks Kanclerz zmarł 14 października 1969 roku w Warszawie i został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. (Uwaga: wg danych cmentarza zmarł 31 grudnia 1969 roku.).

** Prawdopodobnie niezamierzony błąd autora. Na podstawie źródeł podaję czytelnikom artykułu: W dniu 31.10.1806 – Przy moście pisarza bramowego na Długim Przedmieściu stoczona została potyczka pomiędzy 250 osobowym patrolem francuskim, a prusakami. Podczas walki zginął porucznik Falkenhaym – jedyna ofiara przy zdobywaniu potężnej twierdzy, a 50 dostało się do niewoli. Artyleria pruska otworzyła ogień i podpaliła Długi Most na Odrze. W ręce Francuzów dowodzonych przez generała Gudina dostały się olbrzymie magazyny na lewym brzegu Odry. Do twierdzy przybył francuski parlamentariusz, który zażądał poddania Kostrzyna. Parlamentariuszem był kapitan Duchesne z 24 pułku piechoty, który stawił się przed komendantem około godziny 20 – tej i w imieniu generała Gudina zażądał kapitulacji, w przeciwnym razie twierdza w ciągu 24 godzin zostanie zbombardowana i zniszczona.

W dniu 01.11.1806 – Sobota - podczas wojen napoleońskich, silny i dobrze wyposażony garnizon twierdzy Kostrzyńskiej skapitulował przed pułkiem generała Gauthiera. Do niewoli dostał się m.in. gen. mjr Henri Othon de Scheel – Szef Akademii Saperów z Poczdamu, który następnie wraz z innymi oficerami został zwolniony na słowo honoru. Fakt ten Prusacy nazwali „Czarnym Listopadowym Dniem”. W ręce Francuzów wpadło 92 działa z pełnym zapasem amunicji, 2400 – 2600 żołnierzy i oficerów załogi, zapasy prowiantu, 75 000 par butów, 40 000 karabinów, wyposażenie wojenne oraz około 64 487 talarów: po podliczeniu uznano, że było to około 800 000 franków.

Jego biografię sporządzili:

Stanisław Szymański, „Feliks Kanclerz”, (w:) „Ziemia” 1973, s. 246-248.

Zdzisław Migurski, „Feliks Kanclerz (1908-1969), (w:) Ochrona Zabytków, 1999, Narodowy Instytut Dziedzictwa, s. 466-467.

Za pomoc w dotarciu do tekstu Feliksa Kanclerza pragnę podziękować Pani Monice Luty z Centralnej Biblioteki PTTK oraz Przyjacielowi Tomkowi Kulikowi.

Feliks Kanclerz korzystał zapewne z pracy Stankiewicz Jerzy, Twierdza Kostrzyn. Zarys dziejów, „Studia i Materiały do Historii Wojskowości”, t. XII, cz. I, Warszawa 1966, s. 163-184. Ilustracje i plany.

 

Józef Piątkowski

 

 

Dodaj komentarz