Rowerem w okolice Kostrzyna

Obecny okres nie nastraja do dłuższych wycieczek rowerowych, taka deszczowa zima niejednemu zniszczy psychikę. Żeby się nie dać, wspominamy letnie wycieczki i robimy plany na wiosenną słoneczną pogodę.W poprzednich latach zrobiliśmy z żoną wycieczkę po południowych obrzeżach Kostrzyna. Trasa prowadziła z Kostrzyna do stacji kolejowej Ługi Górzyckie łąkami, następnie Żabice, Spudłów, Stańsk, Czarnów i powrotem do Kostrzyna.

Wyjeżdżamy wczesnym rankiem, naturalnie w sakwach spakowany niezbędny sprzęt na dłuższą wycieczkę a także prowiant na wzmocnienie sił. Z Kostrzyna jedziemy ulicami Orla Białego i Niepodległości, niestety przejazd kolejowy jest zamknięty więc jedziemy drogą wzdłuż stadionu sportowego. Między stadionem a rzeką Wartą teren dziki, zarośnięty wysokimi trawami, krzewami i drzewami. I pomyśleć, że pod koniec lat 60 ubiegłego wieku kąpałem się w kąpielisku miejskim na rzece Warcie naprzeciwko stadionu.

Kąpielisko było ogrodzone, a woda w rzece w tamtym czasie była naprawdę czysta. Miedzy stadionem a rzeką rosła soczysta trawa i rzesze kostrzynian przychodziło się tutaj opalać. Przejeżdżamy pod wiaduktem kolejowym, jedziemy wzdłuż stawu miejskiego i dojeżdżamy do mostu kolejowego na rzece Warcie. Czy ktoś jeszcze pamięta, że przy stawie w poprzednim wieku rósł kasztan jadalny. Kasztan owocował, ale owoce nie dojrzewały w pełni w naszym klimacie. Kasztan zmarniał po powodzi w 1997 roku. Przejeżdżamy przez most, następnie przez tory kolejowe trasy Kostrzyn- Rzepin, z prawej McDonalds z lewej bazar miejski. Skręcamy w lewo i jedziemy w kierunku Słońska. Przejeżdżamy przez rondo, kilkaset metrów dalej przez tory kolejowe. W poprzednim ustroju była tutaj stacja kolejowa Chyrzyno. Były takie czasy, że była to stacja przesiadkowa pociągów relacji Zielona Góra- Kostrzyn i Kostrzyn – Gorzów przez Słońsk. Jedziemy szosą, po prawej mijamy siedzibę Dyrekcji Parku Narodowego Ujście Warty, po około 2 kilometrach od przejazdu kolejowego skręcamy w prawo na utwardzoną drogę prowadzącą wśród łąk, trzcinowisk i pól uprawnych. Po około kilometrze droga skręca w lewo, po następnym kilometrze droga łączy się z drogą z Żabczyna. W scenerii łąkowej jedziemy ponad 7 km od początku trasy ok. 12 km. Dawnymi czasy po obu stronach łąkowej drogi rosła dorodna jeżyna płowa, z której robiliśmy smakowite konfitury. Dojeżdżamy do drogi asfaltowej prowadzącej od szosy Kostrzyn- Górzyca do stacji kolejowej Ługi Górzyckie i dalej do połączenia z drogą Górzyca- Żabice przy Forcie Żabickim. Kilkaset metrów przed połączeniem z drogą asfaltową rosły dawniej w rowach po obu stronach drogi dorodne drzewa śliwy węgierki. Zdarzało nam się narwać kosz śliwek na powidła, o dziwo nie było w ogóle robaczywych. Któregoś roku jak zwykle zabraliśmy duży kosz i wybraliśmy się na smakowite śliwki. Niestety na miejscu okazało się, że podczas melioracji rowów wszystkie drzewa wycięto i tak skończyły się nam śliwkowe zbiory. Skręcamy w lewo po chwili przejeżdżamy przez mostek na Czerwonym Kanale. Teraz mamy solidny podjazd, na długości jednego kilometra pokonujemy ponad 35 m różnicy wzniesień. Ze wzniesienia wspaniała panorama na północna stronę. Jedziemy jeszcze kilometr po równym i dojeżdżamy do Fortu Żabice. Przy Forcie połączenie z drogą Górzyca- Żabice. Fort o pow. 4,5 ha zbudowano w latach 1887-90. Zasadzony niegdyś dla osłonięcia Fortu zagajnik rozrósł się do rozmiarów lasu. Po wojnie podziemne korytarze Fortu przez kilkadziesiąt lat wykorzystywane były w charakterze mogilników na przeterminowane środki ochrony roślin. Była to prawdziwa bomba ekologiczna dla rozlewisk Warty. Po szeroko zakrojonej akcji pod koniec ubiegłego wieku w 2000 r odpady wywieziono i zutylizowano, chociaż komunikat głosi, ze teren nadal nie jest całkowicie bezpieczny. Skręcamy w lewo i jedziemy asfaltowa drogą do Żabic. Lekka przyjemna jazda, na dwóch kilometrach otwartej przestrzeni 20 m obniżenia terenu. W Żabicach skręcamy w prawo i asfaltową drogą kierujemy się do Spudłowa. Żabice, spora wieś zamieszkała przez prawie 600 ludzi. Na uwagę we wsi zasługuje Kościół p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa wzniesiony w XVIII w przebudowany w XIX w. W otoczeniu Kościoła wiąz o obwodzie 384 cm.

Do Spudłowa mamy 4 km, przez 1,5 km jedziemy po płaskim terenie, po lewej jezioro Żabiniec o pow. 32,5 ha, od tej strony porośnięte trzciną, wokół jeziora na wzgórzach lasy, wzgórza dochodzą do wys. 90 m npm. a więc 50 m powyżej poziomu jeziora. Po wschodniej stronie jeziora kąpielisko licznie odwiedzane przez Kostrzynian, ale w ubiegłym wieku. Żona wspomina z rozrzewnieniem jak to jeszcze jako smarkata panienka pluskała się w czystych wodach jeziora. Dojeżdżamy do lasu i obopólna decyzja, jedziemy nad kąpielisko. Skręcamy na drogę prowadzącą wśród wschodniego brzegu jeziora i po około kilometrze jesteśmy na plaży i nad kąpieliskiem. Niestety widok nie napawa optymizmem, molo zmurszałe a kąpielisko pochłania wszędobylska trzcina. Krótki odpoczynek i powrót na drogę asfaltową, skąd podjazd pod górę do samego Spudłowa ok. 2 km, najpierw 0,5 km przez las, później na otwartej przestrzeni, pokonujemy 50 m różnicy wzniesień. Spudłów stanowi atmosferę niewielkiej zapomnianej wsi, zamieszkały przez 77 osób. W centrum znajdują się pozostałości murów i wieży kościoła. Budowla była wzniesiona w XIV w zburzona w czasie II wojny światowej. W czasie swojej świetności Spudłów za sprawą okolicznych kopalń węgla brunatnego stanowił zagłębie węglowe. We wsi kończy się asfalt, dalej prowadzą polne drogi. Skręcamy w lewo i jedziemy polną drogą do Stańska. Do Stańska mamy ok. 4 km. Droga łatwo przejezdna, w jednym miejscu piasek na krótkim odcinku uniemożliwił nam jazdę. Jedziemy wśród pól, w oddali kilkaset metrów od naszej drogi po obu stronach do samego Stańska ciągną się lasy.

W połowie drogi przekraczamy wysokość 100 m npm., dalej lekki zjazd, w Stańsku jesteśmy na wys. 60 m npm. Stańsk nieduża wieś zamieszkała przez ok. 250 osób. We wsi rzymskokatolicki Kościół pod wezwaniem św Józefa Robotnika z początku XVII w. Zjeżdżamy na szosę skręcamy w lewo i jedziemy do Czarnowa do którego mamy 3 km. Mimo, że na drodze nie ma wielkiego ruchu,ze Stańska do Czarnowa prowadzi asfaltowa ścieżka rowerowa, przed Czarnowem lekki zjazd. Czarnów to duża wieś zamieszkała przez 620 osób. We wsi kościół pod wezwaniem Matki Boskiej Szkaplerznej z przełomu XV/XVI w. przebudowany w XIX w. Publikacje podają, że w Czarnowie gniazduje kilkanaście par bociana białego. W okolicach Czarnowa znajdują się, ale już tylko pozostałości po jednym z czterech fortów obronnych twierdzy Kostrzyn. Skręcamy w prawo przejeżdżamy przez wieś, następnie zakręt w lewo na północ i po ponad 1 km dojeżdżamy do drogi Słońsk-Kostrzyn. W pobliżu taras widokowy z którego rozpościera się wspaniała panorama na Park Narodowy. Stąd pozostało nam do domu 12 km wzdłuż Parku Narodowego po równiutkiej drodze asfaltowej. Wszystko byłoby piękne, żeby nie te pojazdy przejeżdżające co chwilę, przydałaby się trasa rowerowa.

Andrzej Dudkiewicz

 

 

 

 

 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 


 

Dodaj komentarz