W styczniu, po raz kolejny, rozstrzygnięto zapytania ofertowe dot. wydawania miejskiej gazety o tytule „Samorządny Kostrzyn”. Osoby, które nic nie wiedzą o takiej gazecie mogą ją przeczytać otwierając „bezpłatną” gazetę o nazwie „Przegląd Kostrzyński” (str. 5-34). Wiadomość o wydawaniu wkładki do komercyjnej gazety za prawie 60 tys. zł rocznie nie byłaby niczym dziwnym i zaskakującym, gdyby nie kilka wątpliwości z tym związanych.
W 2011 Urząd Miasta podpisał z firmą Media Kostrzyn umowę na wydawanie gazety samorządowej. Ciekawostką jest to, że bez problemu miasto podpisało umowę na realizację, jak to ładnie nazywano „obsługi medialnej” z tytułem prasowym, który nie był obecny na rynku od kilku lat. Istniała tylko nijaka strona internetowa. Dlaczego ciekawostką, napiszemy dalej.
Po nieoficjalnym proteście ze strony „Gazety Kostrzyńskiej” UM postanowił rozpisać konkurs na wydawanie kolejnego rocznika Samorządnego Kostrzyna w roku 2012. Niestety jak się okazało wszystkie warunki przetargu spełnił tylko jeden, jedyny wydawca – Media Kostrzyn czyli „Przegląd Kostrzyński”. Zwycięzca powalił na kolana konkurencję ceną, mało realną, biorąc pod uwagę warunki stawiane przez miasto, ale najniższą – a w zapytaniu ofertowym wyraźnie zaznaczono, że najważniejszym kryterium jest cena. Nie ważne przy tym było to, że wydawca nie spełniał pozostałych warunków.
W kolejnych latach ponownie były rozpisywane następne zapytania ofertowe na wydawanie „Samorządnego Kostrzyna” wygrywane oczywiście przez tego samego oferenta „Przegląd Kostrzyński”. W roku 2014 „Gazeta Kostrzyńska” zaproponowała wydawanie osobnej gazety o nazwie „Samorządny Kostrzyn”, co ciekawe, bez żadnych reklam, tylko informacje z gminy - bez powodzenia. Pomimo, że zaproponowała najniższą cenę, nie spełniła (sic!) innych warunków. Ponieważ „Gazeta Kostrzyńska” spełniła jednak najważniejsze kryterium najniższej ceny postanowiono poszukać dziury w całym i unieważnić przetarg. Rozpisano kolejny, rozesłano zapytania do oferentów, ale pominięto już „Kostrzyńską”. W jej miejsce wybrano inną firmę bardzo doświadczoną zapewne w wydawaniu gazet, zdaniem kostrzyńskiego magistratu, czyli drukarnię „Sonar” z Gorzowa Wlkp. Ponowiony przetarg wygrał oczywiście Przegląd Kostrzyński, co wcale nie powinno dziwić skoro w zaklejonej i złożonej przez tą firmę kopercie widniała dokładnie taka sama cena jak podana burmistrzowi przez urzędników jeszcze przed rozpisaniem konkursu – 36900 zł.(!?)
I tak dotarliśmy do stycznia tego roku. Zapytania ofertowe nie otrzymało żadne wydawnictwo z Kostrzyna nad Odrą (oczywiście poza „Przeglądem”), które mogłoby taniej i atrakcyjniej przedstawiać wydarzenia z życia miasta. Jak co roku miasto postanowiło wysłać zapytanie ofertowe do „Tylko Gorzów” i „Gazety Lubuskiej”, choć każdego roku ich oferta wynosi ponad 100 tys. złotych, a w budżecie na tę pozycję zawsze było przeznaczone ok. 37 tys. zł. Wiara w cud jest jednak wielka i można próbować. Jedynie „Gazeta Kostrzyńska” i „Kostrzyński Flesz” są wydawnictwami, które mogłyby przygotować interesującą ofertę.
Żeby było ciekawiej, to zapytanie ofertowe do wybranych firm wysłano (sic!) 23 grudnia 2014 roku, na dzień przed Wigilią, a termin złożenia ofert określono do godz. 10.00, 5 stycznia br. Nie trzeba chyba nawet patrzeć na kalendarz, żeby zauważyć, że w tym okresie na 14 dni przypadają tylko 4 robocze. Na taką ignorancję nie odpowiedziało żadne wydawnictwo, z wyjątkiem „Przeglądu”.
5 stycznia wybrano oczywiście „Przegląd Kostrzyński” który tym razem, pozbawiony konkurencji, złożył ofertę w wysokości 59 tys. zł. Jak udało się wygrać skoro na ten cel miasto zazwyczaj przeznaczało kwotę o 22 tys. mniejszą?
Zdaniem urzędników, obecnie żadna gazeta z Kostrzyna z wyjątkiem „Przeglądu” nie spełnia warunków dotyczących czasu wydawania gazet. W listopadzie wydawcą „Przeglądu Kostrzyńskiego” było Media Kostrzyn, w grudniu Fundacja Cogitavi, a w styczniu jakaś hybryda Media Kostrzyn Fundacja Cogitavi. Miejscy urzędnicy skrupulatnie jednak sprawdzali warunki „konkurencji”, a wysłano zapytanie do wydawnictwa, które w styczniu przestało wydawać gazetę. Natomiast Fundacja Cogitavi posiadała niespełna miesięczne doświadczenie w wydawaniu gazet, ale warunki trzeba stworzyć.
Kolejną radością dla mieszkańców jest zaangażowanie miejskiego radnego w życie redakcyjne triumfującej gazety. Szkoda, że radni nie mają świadomości, że podawanie się za redaktorów gazet (stopki redakcyjne, Internet itp.) zgodnie z Prawem Prasowym jest pracą za wynagrodzeniem lub pracą na rzecz wydawcy. Nikt nie zapytał czym jest działanie na rzecz wydawnictwa, które wystawia fakturę dla miasta, w każdym miesiącu na prawie 6 tys. złotych.
Bartosz Gajewski – red. naczelny „Kostrzyńskiego Flesza”
Grzegorz Zgierski – red. naczelny „Gazety Kostrzyńskiej”