Dlaczego uczymy się języków obcych i jaka metoda jest najefektywniejsza? O pasję nauczania zapytaliśmy lektorów szkoły językowe The Best, Amerykankę Jacquelynn Ayton oraz brytyjczyka Alexandera Aytona
- Od kiedy działa szkoła The Best?
- Szkoła działa od 2008 roku. Na początku wynajmowaliśmy salę dydaktyczną w Gimnazjum nr 2, a od 2012 mamy swoją siedzibę na ulicy Reja 43. W obecnym zespole pracujemy od roku. Aleksander jest rodowitym brytyjczykiem ze Stafford, rodzinnego miasta Szekspira. Uczęszczał też do tej samej szkoły co angielski poeta, nawet do tej samej klasy. W naszej szkole Aleksander zajmuje się nauką angielskiego, niemieckiego i francuskiego. Nasza koleżanka Jacquelynn pochodzi ze Stanów, konkretnie z Arkansas. W USA studiowała na tym samym uniwersytecie co Bil Clinton.
- Na jakich koncentrujecie się metodach nauczania?
- Obecnie w świecie nauki języków obcych jest trend odchodzenia od konkretnej metody. Większość metodyków kładzie największy nacisk na komunikatywną znajomość języka. Często aby osiągnąć swój cel łączy się kilka dotychczasowych metod, tworząc różne modyfikacje, które z wieloletniego doświadczenia są najefektywniejsze. W sierpniu postanowiliśmy przeprowadzić wewnętrzne szkolenia dotyczące wykorzystywania najlepszych elementów różnych metod i aspektów nauczania. W celu poprawy jakości nauczania od września będziemy prowadzić wzajemne obserwacje lekcji. Jest to bardzo ważne, gdyż po zakończeniu zajęć będziemy wspólnie analizowali efektowność nauki za pośrednictwem komentarzy koleżeńskich. Istotne w nauce języka jest także stworzenie odpowiednich grup językowych. W tej kwestii grupy dzielą się ze względu na wiek oraz poziom znajomości języka. Szkoła prowadzi także przygotowania do konkretnych kursów. W tym roku dwaj nasi uczniowie zdali certyfikaty FCE na najwyższym poziomie, co dało nam dużo radości. Jesteśmy także w trakcie przygotowania naszego kursanta do egzaminu na studia w Szkocji. Prowadzimy również zajęcia indywidualne oraz specjalne kursy dla pracowników firm w Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. W zeszłym roku prowadziliśmy także kurs przygotowawczy do matury.
- Uczycie dzieci?
- W tym celu nawet przygotowaliśmy specjalną salę dla naszych najmłodszych uczniów. W najwcześniejszym wieku do nauki z dziećmi można tylko prowadzić zabawy i rozmowy w języku obcym, na umiejętność pisania jest wtedy za wcześnie. Nasi lektorzy, pracując w Indonezji, uczyli już 3-latków. Nauka w tak młodym wieku zależy w dużym stopniu od kultury danego kraju. W Polsce dzieci uczą się języka obcego najszybciej w wieku 5-6 lat. Ważne jest także w przypadku takiej nauki odpowiednie wsparcie w domu. Rodzice muszą wspólnie powtarzać słowa i frazy w danym języku oraz motywować swoje pociechy do samodzielnej pracy. Jeżeli zaczniemy uczyć nasze dzieci w tym okresie, to mogą bardzo łatwo wyćwiczyć piękną wymowę, z biegiem czasu staje się to trudniejsze. W The Best nauką dzieci zajmuje się Jacquelynn, która zajęcia prowadzi wyłącznie w języku obcym. Dla dzieci jest to spore wyzwanie, gdyż wiedzą, że w rodzimym języku nasza koleżanka bardzo słabo się porozumiewa. Na szczęście dzieci są komunikatywne i muszą kombinować jak się porozumieć. Już po pierwszych zajęciach nabierają pewności siebie w komunikacji.
- Czy kostrzynianie znają języki obce?
- W tym przypadku można zauważyć pewne zależności. Dzieci, młodzież i osoby czynne zawodowo chętniej uczą się języka angielskiego. Osoby starsze sprawniej posługują się niemieckim. Inne języki, takie jak hiszpański czy francuski, są traktowane raczej jako hobby albo języki potrzebe do turystycznych wyjazdów. W dużych miastach jest większa znajomość języków obcych niż w małych miejscowościach. Porównując znajomość języków obcych wśród kostrzynian z innymi podobnymi miastami, to nie jest źle. W Francji w miastach zbliżonych ludnościowo do Kostrzyna trudno jest znaleźć kogoś z komunikatywnym angielskim. Natomiast w miejscowościach anglojęzycznych mieszkańcy praktycznie nie interesują się językami obcymi i rozmawiają tylko w swoim rodzimym języku jakim jest angielski.
- Skąd pomysł na tak oryginalnych nauczycieli?
- W dużym stopniu nasza wspólna praca z Kornelem jest oparta na zbiegu okoliczności. Jeszcze na początku zeszłego roku nauczaliśmy angielskiego w Indonezji. Po roku pracy w Dżakarcie postanowiliśmy znaleźć inne miejsce do pracy. Ogłosiliśmy swoje aplikacje w Internecie i zadzwonił do nas Kornel. Było to dla nas miłe uczucie, że ktoś z Polski zaproponował nam pracę. Po wpisaniu do wyszukiwarki miejsca naszej nowej pracy pojawiły się ruiny starego miasta i ludzie z woodstockowego błota. Przez chwilę nie wiedzieliśmy o co chodzi. W tym samym czasie mieliśmy jeszcze propozycję pracy na Tajwanie i w Kijowie, wybraliśmy Polskę. Jak przyjechaliśmy we październiku do Kostrzyna, to byliśmy zafascynowani jesienią i porami roku. W Dżakarcie, 18 milionowej aglomeracji, nie było pór roku. Przez panujący smog większość mieszkańców chodziło ze specjalnymi ochronnymi maseczkami na twarzy. Oczarowały nas jesienne barwy i czyste powietrze. Od roku uczymy się także polskiego. Jak wychodziliśmy razem na miasto i próbowaliśmy wyartykułować polskie zwroty to było czasami zabawne dla kostrzynian. Cieszymy się, że mieszkańcy za każdym razem nas wspierają i pomagają w codziennej komunikacji, jest to bardzo miłe. Przyjechaliśmy do Kostrzyna z mocną motywację aby wspólnie z Kornelem prowadzić najlepszą szkołę językową w Europie. Jest to bardzo ambitna koncepcja, która determinuje nas do pracy.
- Dziękujemy za rozmowę.