W dramatycznych i jednocześnie groteskowych okolicznościach zapytaliśmy burmistrza Witnicy Dariusz Jaworskiego o sytuację związaną z referendum w gminie oraz o efekty pracy w drugim roku sprawowania władzy.
- Dlaczego przestał Pan współpracować z Radą Miasta?
- Pełniąc funkcję burmistrza Gminy Witnica nie ma możliwości nie współpracować z Radą. Żaden polski burmistrz nie może sobie na to pozwolić. Ustawa o polskich samorządach określa ścisłą współpracę pomiędzy burmistrzem a Radą. Każdy z tych organów ma swoje kompetencje i musi je realizować. W zeszłym roku nie byłem na dwóch sesjach Rady Miasta ze względu na osobiste lub zawodowe plany. W tym czasie na sesjach reprezentowali mnie kompetentni urzędnicy, mój zastępca oraz sekretarz miasta. Radnym, którzy głosowali za przeprowadzeniem referendum nie chodzi o współpracę. W zeszłym roku wiceprzewodniczący Rady, uzależnił doskonałą współpracę od przeprowadzenia przetargu na mieszkanie dla swojego członka rodziny, a Przewodnicząca zaproponował współpracę od objęcia stanowiska w komisji konkursowej na dyrektorskie stanowisko - w sytuacji, w której nie spełniała kryteriów. Ponadto zawsze jestem otwarty na dialog z radnymi dla dobra naszej Gminy. Szkoda, że jeszcze nikt z niezadowolonych nie pofatygował się do urzędu na takie rozmowy. Podczas nadzwyczajnej sesji radna Butrym publicznie skarżyła się, że jej nikt nie informuje co dzieje się w gminie. Wywołało to falę śmiechu z publiczności, która tłumaczyła radnej co aktualnie dzieje się w jej Gminie. Groteska całej sytuacji polega na tym, że radni chcą chyba, abym składał im jakieś raporty po zakończeniu dnia pracy. Przyjeżdżał do ich domu kilka razy w tygodniu, osobiście je składał i tłumaczył się ze swoich kompetencji. Od ponad roku odnoszę wrażenie, że radni nie pogodzili się ze zmianą władzy i wprowadzeniem nowych standardów.
- Dlaczego Witnica 2000 twierdzi, że Pan nic nie robi w gminie?
- W grudniu 2014 roku objąłem urząd burmistrza. Od poprzedników dostałem w „spadku” dług w wysokości 24 milionów złotych. Na koniec tego roku planujemy ograniczyć tę koszmarną spiralę zadłużenia do kwoty około 16 milionów. Jest to niezbędne aby mieć jakąkolwiek płynność finansową. Nawet na sesji nadzwyczajnej radni byli dumni z tego, że zadłużali gminę, zmieniając jej oblicze. Odniosłem wrażenie, że mówią o innej miejscowości. Wiem, że gdybyśmy wydali te 24 miliony w racjonalny sposób, to dziś nasza gmina wyglądałaby zupełnie inaczej. Mieszkańcy wybierając mnie na burmistrza też kierowali się podobną logiką. Radni z Witnicy 2000 tęsknią za panem z wąsem i za zadłużaniem gminy bez żadnych konsekwencji. Od tej politycznej formacji i byłego burmistrza otrzymałem projekt remontu Kościuszki na kwotę 7 milionów złotych. Postanowiliśmy wykonać tę drogę w innej technologii za około 1,5 miliona, która powszechnie jest stosowana w bogatszych gminach w Belgii czy Holandii. Kiedy w grudniu na sesję przyjechał projektant drogi, można było odnieść wrażenie, że radni zarzucają mu fantasmagorię, później chcieli ode mnie abym przedstawił projekty, jakie zrealizował w tej technologii. Do dziś, patrząc na kosztorys i zdjęcia wykonanych dróg, nie mogą w to chyba uwierzyć. Radnych w zeszłej kadencji nie raziło to, że w mieście główne chodniki zaczynają stwarzać zagrożenie dla pieszych. Postanowili zamówić granity na płyty chodnikowe za 211 zł za metr kwadratowy. Przeprowadziliśmy normalny przetarg i zamówiliśmy granit za 140 złotych w celu dokończenia inwestycji. Radni zarzucili nam, że to „chiński” granit. Trudno jest wytłumaczyć, że granit jest minerałem pozyskiwanym z głębi ziemi. Bez znaczenia czy wykopiemy go w Argentynie, Włoszech, Chinach czy Polsce, zawsze będzie granitem o tych samych właściwościach. Nikt wtedy nie alarmował mieszkańców, że warunki do przetargu na granit za 211 złotych spełniła tylko jedna firma, która specjalizowała się w dostarczaniu wozów strażackich, także do naszej Gminy. Nikt z obecnych radnych Witnica 2000 nie zastanawiał się, że można zamówić praktyczniejszy materiał w postaci granitu lubuskiego, który posiada wygląd, kształt i trwałość granitu naturalnego. Taka kostka brukowa produkowana jest w naszym województwie i kosztuje 60 zł.
- Na sesji radni oskarżali Pana, że gmina torpeduje koncepcję G8. Można było odnieść wrażenie, że mało kto wie o co chodzi w tym sporze?
- W kwestii G8 nie ma żadnego sporu. Koncepcję grupy G8 tworzy osiem lubuskich gmin, takich jak Kostrzyn nad Odrą, Słubice, Rzepin, Cybinka i Witnica. Została powołana aby wspólnie sięgać po środki unijne w procedurze bezkonkursowej. Liderem grupy był i jest Kostrzyn. Gminy podzieliły względem siebie opracowywania koncepcji możliwości wykorzystania przyszłych środków unijnych, zajmując się m. in. ścieżkami rowerowymi, szkolnictwem i termomodernizacją. Sytuacja i wskaźniki gmin każdego roku się zmieniają. W zeszłym roku okazało się, że Kostrzyn przekroczył średnie wskaźniki edukacyjne w szkolnictwie i nie dostanie pieniędzy na szkoły. Trwał konflikt, który zakończył się zmianą wskaźnika na korzyść naszych sąsiadów. Są gminy, które wykonały już termomodernizację swoich obiektów i nie ma zgodności czy termomodernizować szkoły czy urzędy. Podobna sytuacja występuje w całej Polsce. Zarzucanie nam, że nie jesteśmy liderem grupy, którym nigdy nie byliśmy, jest żerowaniem części radnych na niewiedzy mieszkańców. W zeszłym roku uczestniczyłem w około 10 oficjalnych spotkaniach grupy i kilkunastu wyjazdach do Urzędu Marszałkowskiego w sprawach, w które zaangażowała się nasza lokalna grupa G8.
- Co się udało wykonać po 15 miesiącach pracy?
- Najważniejszym priorytetem było zatrzymać narastającą spiralę zadłużenia. Praca wymagała wielu decyzji, które radni opozycyjni próbowali przedstawić w złym świetle. Przenieśliśmy ZGM do MZK. W żadnej okolicznej gminie nie działa taka komórka w strukturach Urzędu Miasta. Dzięki czemu zaoszczędziliśmy pół miliona złotych. Powołaliśmy nową radę nadzorczą w MZK, która zaczęła normalną pracę na rzecz gminy i otrzymuję comiesięczne sprawozdania z jej pracy. Na samej likwidacji „ulgi” na wodę dla jednej z większych firm rada znalazła 340 tysięcy złotych dodatkowych wpływów do miejskiej spółki. Dzięki czemu nasza miejska firma może w końcu normalnie funkcjonować. W tym czasie pojawiły się zarzuty, że wzrosło wynagrodzenie dla członków rady nadzorczej, którzy otrzymują miesięczne wynagrodzenia. Pragnę przypomnieć środowisku Witnicy 2000, że jak firma posiada radę nadzorczą, która zarządza i kontroluje miejską firmę, to jej pracownikom należy się wynagrodzenie. Wcześniej rada otrzymywała kwartalne wynagrodzenia praktycznie nic nie robiąc, a przez ostatnie pół roku nawet nie posiadała swojego przewodniczącego. Obecne wynagrodzenia rady nadzorczej nie odbiegają od wynagrodzeń w innych sąsiednich spółkach miejskich. Radni z Witnicy 2000 po prostu nie mogą się pogodzić z faktem, że Gmina może funkcjonować normalnie i działać na rzecz wszystkich swoich mieszkańców, podkreślam wszystkich. Cieszę się także, że udało się stworzyć zespół dobrych pracowników, którzy każdego dnia angażują się na rzecz Gminy. W tym roku rozpoczniemy m. in. remonty dróg w Białczu i Nowinach, wyremontujemy ulicę Kościuszki, wybudujemy wodociąg do Białczyka. Wszystko w uczciwych przetargach i w tańszych technologiach, na które będzie nas stać.
- Dziękuję za rozmowę