Tegoroczne Święta Bożego Narodzenia postanowiliśmy spędzić z żoną w uroczej Szklarskiej Porębie. Szklarska Poręba, mekka narciarstwa, miasto położone u podnóża Karkonoszy w szerokiej dolinie rzeki Kamiennej. Rozproszona zabudowa rozciąga się tu na zboczach Szrenicy 1362 m n.p.m., Wysokiego Kamienia 1058 m n.p.m. i Czarnej Góry 964 m n.p.m., czego wynikiem są duże różnice wysokościowe między zabudowaniami. Miasto położone jest na wysokości od 440 do 880 m n.p.m. Na ogromnej powierzchni 75,44 km2 mieszka 6703 osób. Górki, góreczki, doliny, górskie rzeczki, duże odległości, jest co zwiedzać i potrzeba czasu do zwiedzenia tego rozległego miasta. Pakiet świąteczny w Ośrodku Mauritius zarezerwowaliśmy już w październiku. Ośrodek usytuowany blisko dworca kolejowego Szklarska Poręba Górna, nie będzie problemu z dotarciem z ciężkimi bagażami, człowiek nie ma pojęcia co kochana żona do tych waliz napakuje. Podróż przyjemna, rano mamy pociąg pospieszny z miejscówkami do Wrocławia przez Zieloną Górę. Pół godziny czasu na przesiadkę i jest szyno bus do Szklarskiej Poręby. Jedziemy przez Wałbrzych i Jelenią Górę. Od Wałbrzycha niezwykle malownicza trasa. Tajemnicze zakola, górskie urwiska, lasy, doliny, jedziemy przez Góry Wałbrzyskie i Góry Kamienne, dalej po południowej stronie Rudawy Janowickie, po północnej Góry Kaczawskie, od Jeleniej Góry po południowej stronie na horyzoncie grzbiet Karkonoszy, po północnej zalesione wzniesienia Gór Izerskich. Od Piechowic do końcowego przystanku w Szklarskiej Porębie na odcinku 12 km. pociąg pokonuje 313 m różnicy wzniesień, stacja Szklarska Poręba Górna znajduje się na wysokości około 700 m n.p.m.
Zakwaterowanie bez zastrzeżeń, przestronny pokój z sypialnią, duża łazienka, w pokoju radio i telewizor, z okien pokoju rozległa panorama na Karkonosze, wszędzie czysto i schludnie. Jutro Wigilia, idziemy na kolację w Ośrodku, po kolacji rozpakowanie bagaży i odpoczynek po podróży. Ranek zachmurzony, najważniejsze, że nie pada deszcz, na ziemi leży troszkę śniegu. Po śniadaniu, stół szwedzki, duży wybór potraw, idziemy na spacer, przy okazji chcemy sprawdzić o której godzinie jest Pasterka w kościołach. Do najbliższego kościoła p. w. Bożego Ciała mamy około 800 m, żeby było ciekawiej idziemy ścieżką przez las wzdłuż torów, w lesie asfaltowe trasy rolkostrady. Dochodzimy do ulicy Wyszyńskiego, po lewej mijamy cmentarz, dochodzimy do skrzyżowania z ulica 11 Listopada. Przed nami na wzniesieniu kościół. Ulicą 11 Listopada około 1 kilometra na północ mamy Muzeum Karkonoskie. Kościół otwarty, wchodzimy do środka, obok ołtarza piękna Szopka Noworoczna, pasterka w kościele o 24 00. Z kościoła ulicą Franciszkańską idziemy do centrum miasta, na odcinku kilometra obniżamy się kilkadziesiąt metrów. Na ulicy Jedności Narodowej tłok jak na Krupówkach, wszędzie pensjonaty, sklepy, sklepiki, kawiarnie i restauracje. Skręcamy w ulicę Mickiewicza, przy której znajduje się kościół św. Maksymiliana Kolbe. Teraz na odcinku 400 m pniemy się stromo kilkadziesiąt metrów do góry. Kościół zamknięty, z ogłoszenia dowiadujemy się że Pasterka odprawiana będzie o 22, więc chyba tutaj przyjdziemy na mszę. Powrót do centrum, żona musi pozaglądać do sklepów i już popołudnie, nie ma co, trzeba wracać do Ośrodka i przygotować się do uroczystej kolacji, znowu pniemy się kilkadziesiąt metrów do góry.
Uroczysta kolacja, kilkadziesiąt osób przy zastawionych stołach, wybór dań satysfakcjonujący, dzielimy się opłatkami z najbliższymi sąsiadami. O godz. 21 wybieramy się na Pasterkę do kościoła św. Maksymiliana Kolbe, przychodzimy wcześniej, udaje nam się znaleźć miejsce w ławce przed ołtarzem. Mszę odprawia kilku księży, po mszy łamiemy się z księżmi opłatkiem.
Pierwszy dzień świąt pogoda beznadziejna, leje deszcz, ani śladu śniegu. Nie ma co czekać na poprawę pogody, idziemy na niedługi spacer, a następnie do kościoła p. w. Bożego Ciała na mszę. Naturalnie jak przeważnie, siadamy w pierwszej ławce przed ołtarzem, kościół akustyczny, ludzi dużo, solidnie pośpiewaliśmy sobie kolęd. Po uroczystej obiadokolacji występ śpiewaka z którym wspólnie śpiewaliśmy nasze popularne kolędy. Drugi dzień świąt, dzisiaj mocno wieje i zamieć śnieżna. W planach była Szrenica, ale przy takiej pogodzie nie kursuje wyciąg. Idziemy na spacer ulicami miasta, na nizinach brakuje nam śniegu, więc chociaż tutaj możemy poczuć co to jest prawdziwa zima. Po południu Ośrodek zorganizował konkursy i zabawy dla uczestników, idziemy się trochę powygłupiać. Już po świętach, wypogodziło się i można solidniej pospacerować. Narciarze gonią do Jakuszyc gdzie leży pół metra śniegu. My idziemy najpierw do Parku Rozrywki Esplanada, gdzie zjeżdżamy wózkami w 700 metrowej rynnie saneczkowej. Wózki mają hamulce, tak, że prędkość zjazdu można sobie regulować. Niestety za żoną jechał młodzieniec i po zjeździe przyszedł do nas rozżalony, że nie mógł się dostatecznie rozpędzić bo zawodnik przed nim zachowywał się ślamazarnie. Na szczęście wesoły ojciec dał chłopakowi jeszcze dychę na następny zjazd. Co tu zwiedzać w pobliżu przez te kilka godzin zimowego dnia. Niedaleko dolnej stacji wyciągu na Szrenicę przy ulicy Kilińskiego znajduje się Muzeum Mineralogiczne. Oprócz imponującego zbioru minerałów można również zobaczyć jajo dinozaura oraz metaliczny meteoryt o wadze 1 kilograma. W odległości kilkuset metrów za kościołem św. Maksymiliana Kolbe, Krucze Skały, okazała grupa skalna opadająca ku rzece Kamiennej 35 metrowym progiem z zabezpieczonym barierką punktem widokowym. Na Kruczych Skałach funkcjonuje Ośrodek Sportów Ekstremalnych. Nie wiadomo kiedy przeleciało pięć świątecznych bezstresowych dni. Jeszcze dobrze nie wyjechaliśmy ze Szklarskiej Poręby, a tu żona pyta gdzie jedziemy następnym razem.
Andrzej Dudkiewicz