Tak się zdarza, że trasy na nasze jednodniowe wycieczki rowerowe przeważnie omijają południowe kierunki od Kostrzyna. Ale jak tam jeździć. Szosa do Słońska wzdłuż Parku Narodowego jest niebezpieczna dla rowerzystów, a ścieżki rowerowej jak nie było tak nie ma. Wstyd dla samorządowców Lubuskiego, że przez wiele już lat nie potrafią zorganizować bezpiecznego dojazdu rowerzystom do Parku Narodowego. Ile tracą ornitolodzy amatorzy. Jaką wizytówkę wyrabiamy sobie u sąsiadów z za Odry. Szosa do Górzycy jeszcze bardziej niebezpieczna, co chwilę pędzą nią pojazdy przekraczające dozwoloną prędkość. Pozostała ponad dziesięciokilometrowa trasa rowerowa przez łąki do stacji kolejowej Ługi Górzyckie i do szosy głównej, skąd 1,5 km do Górzycy albo od stacji kolejowej w Ługach podjazd do szosy Górzyca- Żabice, ciekawa trasa, na półtorakilometrowym odcinku podjazdu 45 m różnicy wzniesień. Tylko co to znaczy jedyna trasa rowerowa na tak dużym obszarze.
Mamy dzień wolny, gdzie jedziemy, jednak na północ. Plan średnio ambitny, rowery ładujemy do pociągu i jedziemy do Mieszkowic, a stąd powrót rowerami przez Czelin, Kłosów i Namyślin do Kostrzyna, około 40- kilometrowa wycieczka. Wysiadamy z pociągu w Mieszkowicach, podróżni pomagają nam wyprowadzić z pociągu trochę obciążone rowery. Najpierw jedziemy zwiedzić to piękne zabytkowe miasto zamieszkałe przez 3,5 tys. ludzi. Z dworca jedziemy około 1 km do zabytkowej części miasta w której zachowany został średniowieczny układ urbanistyczny, zwany typem równoległym, o siatce ulic przecinających się pod kątem prostym.
Zabytkowa część otoczona jest murami obronnymi z XIII i XIV w. zbudowanymi z głazów narzutowych, w górnej części z cegły. Przeważająca część murów i fortyfikacji została zdewastowana, zachowane zostało 1,5 km murów o średniej wysokości 5-7 m. W centrum wczesnogotycki Kościół Przemienienia Pańskiego wzniesiony pod koniec XIII wieku z ciosów granitowych. Na rynku pomnik Mieszka I postawiony w 1957 r. Objeżdżamy zabytkową część miasta i powrót ulicą Kościuszki do ulicy Odrzańskiej, przejeżdżamy przez przejazd kolejowy i jesteśmy na drodze do Czelina. Jedziemy dobrze utrzymaną drogą asfaltową, ruch niewielki, do Czelina mamy 9 km. Początkowo jedziemy terenem otwartym, piękna panorama okolicy, następnie 3 km lasem. Około 2 km przed Czelinem z prawej mijamy gospodarstwo ekologiczne rolno-hodowlane posiadające ponad 150 ha areału. W gospodarstwie hodowane są daniele, muflony, renifery, dziki, konie fiordzkie i króliki. Z szosy możemy podziwiać pasące się za ogrodzeniem zwierzęta. Gospodarstwo oferuje szereg atrakcji dla turystów. Po dwóch kilometrach jesteśmy w Czelinie. Mała wioska zamieszkała przez 388 ludzi. We wsi Kościół pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej zbudowany w XIII w z jednolitego kwadratowego granitu o regularnym układzie. W 2003 r. dokonano przypadkowego odkrycia glinianych naczyń i kości na terenie żwirowni. Na obszarze 15 arów odkryto pochówki 41 grobów popielnicowych, zachowane w całości naczynia, okucia, zapinki. Znalezisko pochodzi z I – III wieku naszej ery. Jedziemy na punkt widokowy nad Odrę. Stoimy na wysokości około 30 m npm, rzeka płynie na wysokości 7 m npm., wspaniała panorama na niemiecką stronę. Poniżej Obelisk odsłonięty 5 października 1968 r.
Obelisk stoi w miejscu w którym 27 lutego 1945 r. żołnierze polscy wkopali słup graniczny. Wracamy znad rzeki, po drodze zatrzymujemy się przy sklepiku spożywczym, żona musi uzupełnić zapasy na utrzymanie kondycji, po krótkim postoju jedziemy dalej. Zaraz za sklepikiem skręcamy w prawo i zjeżdżamy ostro w dół, po 200 m przed pierwszym zabudowaniem skręcamy w lewo na polną drogę prowadzącą do Kłosowa. Droga jest przyzwoita bez problemów przejezdna na całej trasie. Jedziemy 1,5 km otwartym terenem, w prawo widoki na łąki nadodrzańskie. Wjeżdżamy w las i jedziemy 3,5 km lasem, przed wioską przejeżdżamy przez mostek na rzeczce Kurzycy. Prosto droga żużlowa prowadzi do Namyślina my skręcamy w lewo żeby zwiedzić wieś. Kłosów niewielka wieś zamieszkała przez około 200 ludzi. We wsi Kościół z 1 połowy XIV wieku z drewnianą wieżą z 2 połowy XIX wieku oraz zespół folwarczny z bezstylowym dworem z 1 połowy XIX wieku. We wsi dobrze zaopatrzony sklep spożywczy, obok sklepu ławy i stół. Kupujemy świeżutki chleb i dwa pęta pachnącej kiełbasy. Świeżutki chleb na świeżym powietrzu z pachnącą kiełbasą smakują wybornie. Wracamy do drogi żużlowej i kierujemy się do Namyślina. Do Namyślina mamy około 10 km przez las. Początkowo żużlówka przechodzi następnie w asfalt i do samego Namyślina jedziemy trochę zniszczoną drogą asfaltową. Na 7 kilometrze rozwidlenie dróg i w rozwidleniu miejsce biwakowe. W lewo odbija asfaltowa droga do Boleszkowic w prawo żużlówka do Porzecza i Wielopola. Przejeżdżamy przez Namyślin, zaraz za wsią droga asfaltowa skręca w prawo, my skręcamy na drogę żużlową w lewo która lasem prowadzi aż do Drzewic. Droga bardzo dobrze oznakowana, na 8 kilometrowym odcinku 4 drogowskazy ustawione na drewnianych palach. W lesie cisza, spokój, sama przyjemność, chyba, że jedziemy w czasie wysypu grzybów. Wtedy na żużlówce stoi samochód przy samochodzie i wszędzie słychać krzyki grzybiarzy.
Trzysta metrów przed wyjazdem z lasu na asfaltową drogę drogowskaz do cmentarza z mogiłami zbiorowymi Stalagu III C niemieckiego obozu jenieckiego. Przez obóz przewinęło się około 70 tys ludzi różnych narodowości, kilkanaście tysięcy zginęło wskutek ciężkich warunków w obozie. Szczegółowe informacje na tablicy przy cmentarzu. Wyjeżdżamy na nową drogę asfaltową zbudowaną dla Strefy. Stąd 5 km przez Drzewice do domu. Przyjemna relaksowa wycieczka, większa cześć trasy prowadziła przez lasy, cisza spokój, tylko od czasu do czasu jakiś ptaszek zaśpiewał, cóż więcej chcieć.
Andrzej Dudkiewicz