Radny Bartłomiej Suski zaczyna się chyba nudzić. Do niedawna fundacja Cogitavi była jego pracodawcą. Odkąd stwierdziła, że 5 tysięcy miesięcznie to za mało aby drukować miejską gazetkę, radny prawdopodobnie stracił źródło utrzymania. Ma dużo czasu, żyje z diety czyli jest utrzymywany przez kostrzyńskich podatników i tworzy na społecznościowym portalu fantasmagorie.
Radny Suski nadzwyczaj się ekscytuje, że gmina Dębno w tym roku zdecydowała się drukować biuletyn informacyjny w gazecie wydawanej przez bibliotekę. W zeszłym roku biuletyn był „wkładką” do naszego wydawnictwa „Pomyśle”. W tym samym czasie miasto Kostrzyn płaciło 5 tysięcy złotych za analogiczną wkładkę, a Dębno 1700. Gazetę w Dębnie wydajemy już czwarty rok. Dziś drukujemy kolejny numer. Gazeta się rozwija. Jest kolportowana w Dębnie, Boleszkowicach i Mieszkowicach. Udało się stworzyć niezależną gazetę opartą na wolnym rynku i ekonomii. Bez względu czy mamy podpisaną umowę z jakimś samorządem, czy nie.
Radnemu takiej gazety nie udało się stworzyć. Pomimo ogromnego wsparcia przez burmistrza Kunta (60 tysięcy rocznie plus zleconka). Gazeta zatrudniająca Bartłomieja zniknęła z rynku wydawniczego.
Dlaczego? Wszystko wskazuje na to, że gazeta wydawana przez pracodawcę radnego zapomniała, że w Polsce istnieje ustawa o rachunkowości, podatkach itp. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że na początku roku fundacją zainteresował się Urząd Skarbowy a miasto Kostrzyn wykryło nieprawidłowości w rozliczeniu zeszłorocznej dotacji. Złośliwie można powiedzieć, że była to fundacja do „pierwszej kontroli”. Podejrzewamy, że główne faktury były fikcyjne, przeznaczone wyłącznie dla rozliczenia dotacji. Być może prezes fundacji sam sobie takie faktury wystawiał. Na razie trudno to potwierdzić, gdyż fundacja ignoruje wnioski o udzielenie informacji publicznej dot. tych faktur. Zgodnie z polskim prawem jest to karalne.
Radny Suski zamiast pracować na rzecz miasta i mieszkańców Kostrzyna wypisuje rzeczy, które w jego sytuacji są dla niego kompromitujące. Nasza redakcja musi tracić czas, aby na intelektualne pokraki radnego Suskiego odpowiadać. Mamy tę satysfakcję, że nasze krytyczne artykuły dot. działalności radnego i jego płatnika – fundacji Cogitavi potwierdziły się. Od lutego nie ma pieniędzy z miasta na gazetę, nie ma też kasy na wypłatę dla radnego. Smutne to czy żałosne?
Bartosz Gajewski