Od lutego kostrzyńscy urzędnicy nie mieli pomysłu w jaki sposób informować mieszkańców o swojej wyjątkowości i sukcesach. Przez kilka miesięcy w skrzynkach nie było gazetki czytanej do „góry nogami” lub jak twierdzili złośliwi do „góry d…”. Urzędnik myślał, aż wymyślił.
W maju „na mieście” pojawił się biuletyn informacyjny o nazwie „Samorządny Kostrzyn”. Posiadał 20 stron tekstu od kostrzyńskich urzędników. Numer z dostawą do domu kosztował 6 tysięcy złotych. Dzięki temu burmistrz może spać spokojnie, że propaganda sukcesu dotrze do nieświadomych mieszkańców gminy Kostrzyn nad Odrą. Gazetka była niezbędna, gdyż lokalne gazety zaczęły źle o nas pisać. Podczas roztkliwiania się burmistrza można było nawet usłyszeć, że Gazeta Lubuska nie widzi naszych sukcesów, bo zwyczajnie nie jesteśmy dla niej płatnikiem. Krótko mówiąc stawiamy na niezależność. Z tego względu postanowiono podpisać umowę z sulęcińskim czasopismem, które także w maju trafiło do skrzynek adresowych. Do jego redakcji dołączył radny Andrzeja Kunta – Bartłomiej Suski. Dwie strony kosztują kostrzyńskich podatników 1000 złotych. Za tę cenę burmistrz może udawać, że „niezależna” prasa także o nas dobrze pisze. Za 500+ od strony burmistrz mógł w końcu przedstawić swój akademicki wykład o służbie ratownictwa medycznego. Teraz mieszkańcy mogą umierać spokojnie, bo wiedzą, że karetka raczej do nich nie przyjedzie. Drugie 500+ „poszło” na frazesy radnego dot. problemu – „wycinać drzewa czy inwestować”. Dodatkowo za publiczne pieniądze sugerowano nierzetelność innych redakcji. Oczywiście żaden urzędnik i radny nie podpisał się pod tekstami. Uznano, że podpis „redakcja” uwiarygodni teksty sponsorowane. Powoli zaczynamy przekraczać granice absurdu. Wydajemy 6 tysięcy na „biuletyn” i dodatkowo wykupujemy 2 strony za tysiąc w gazecie, która kilka dni później lub wcześniej trafi do naszych domów. Najwidoczniej w atmosferze czuć już wybory i gospodarność publicznych pieniędzy nie jest istotna.
Ile miesięcznie kosztują informacje o pracy miejskich urzędów drukowane w biuletynach i lokalnej prasie, w przeliczeniu na 1 mieszkańca?
Kostrzyn (biuletyn + umowa z gazetą) – 0,39zł (7 tys. miesięcznie)
Dębno (biuletyn, będący częścią czasopisma Merkuriusz) – 0,08 (około 1,8 tys. miesięcznie)
Witnica (biuletyn) – 0,13zł (około 1,8 tys. miesięcznie)
Boleszkowice (biuletyn, będący częścią czasopisma Pomyśle) – 0,2 zł (około 600zł miesięcznie)
Dlaczego płacimy prawie 5 razy więcej od gminy Dębno, która posiada o 10 mln zł większy budżet? Różnica może wynikać stąd, że w tej gminie nie ma radnych utrzymujących się z redagowania miejskich biuletynów.
Bartosz Gajewski